fbpx
bez kategorii,  DIY i Rękodzieło,  Zima & Boże Narodzenie

Bomb(k)owa kula

Witajcie kochani 😉 Ponieważ mam Wam tyyyle do pokazania jeśli chodzi o ozdoby świąteczne, to chyba powoli powinnam zabierać się za opisywanie. W związku z tym pomyślałam, że zacznę od jednego z bardziej czasochłonnych projektów, żebyście w razie czego mogły się wyrobić przed Świętami 😛
Efekt końcowy będzie mniej więcej taki:

Wykonanie jest naprawdę  proste, trzeba jednak zarezerwować co najmniej dwa wieczory na te całe klejenie. Poza tym, jeśli nie znajdziemy taniego źródła małych bombek, to koszty mogą być całkiem spore.
Warto też przed rozpoczęciem zastanowić się nad kolorystyką, u mnie akurat złoto, czerwienie i brązy pasują idealnie, więc takie kolory bombek wybrałam, ale równie dobrze kula mogłaby być np. niebiesko-złota, biała (jakby oszroniona), w odcieniach zieleni czy cokolwiek przyjdzie Wam na myśl 🙂
I jak? Ktoś się zdecydował? 🙂 Jeśli tak to proszę czytajcie dalej. 
Przed rozpoczęciem gromadzimy sobie: 
– ładna doniczka,
– szyszki (modrzewiowe są moim zdaniem najlepsze, ładnie wypełniają wszystkie luki),
– gruby kij czy cokolwiek innego co będzie się nadawać,
– ładna, szeroka i „mięsista” wstążka,
– styropianowa kula (wielkość wg. uznania),
– pistolet i klej na gorąco (duuużo),
– coś do wypełnienia doniczki np. styropian, kamienie, gąbka florystyczna,
– bombki różnej wielkości, ale nieprzekraczające 2,5 cm,
– małe kuleczki/koraliki do zakamuflowania łączeń między bombkami (do kupienia w pasmanterii),
– farba w sprayu (opcjonalne).

Zaczynamy od umieszczenia kija w doniczce, ja wypełniłam ją gąbką florystyczną i kamieniami dla obciążenia. Dla pewności jeszcze obkleiłam kij klejem na gorąco. 
Następnie przymocowujemy wstążkę dookoła kija i robimy wielką kokardę (trochę kleju na górze, na dole i wzdłuż kija też nie zaszkodzi 🙂 Później mocujemy kulę na kiju (jeśli chcemy można ją wcześniej pomalować farbą w sprayu, żeby między bombkami nie przebijał biały styropian) – nadziać i znowu dla lepszego efektu przykleić. 

Jak widać pomagałam sobie drucikiem, niezły sposób – w ogóle go nie widać a trzyma kokardę na miejscu.


No i nadeszła pora na tzw. „fun part”, czyli bawienie się z tymi wszystkimi bombkami. Nie trzymałam się tu żadnego z góry ustalonego pomysłu, a raczej „szłam na żywioł” 😛 czyli po prostu na bieżąco przyklejałam takie bombki jakie mi kolorem i wielkością do siebie pasowały. Zaczęłam od góry i posuwałam się w dół, natomiast metoda klejenia jaką sobie wypracowałam to:
nałożyć dużo kleju na szyjkę bombki i przyłożyć wyżej wymienioną do styropianowej kuli lekko wciskając. No i znowu dla pewności dodaję jeszcze trochę kleju kiedy bombka już się trzyma (generalnie przy takich projektach zdanie „i jeszcze trochę kleju dla pewności” to moje motto 😛 ). Tutaj widać te misterne mocowania:

Po pokryciu całej kuli (uff!) przyklejamy małe koraliki w co większe luki. Ja sklejałam je sobie w grupki po dwie/trzy i później taką całość przyklejałam do bombek.

Na koniec trochę szyszek do doniczki, żeby ładnie przykryć gąbkę i voila! 😀

Teraz tylko postawić w widocznym miejscu i napawać się Świąteczną atmosferą, którą to cudo od razu wprowadza 🙂

Pozdrawiam serdecznie!

Ostatnie dni link party TUTAJ 🙂
Post bierze udział w:
http://shabbyartboutique.com/2013/11/simply-shabbilicious-christmas-link-party.html

http://www.craftberrybush.com/2013/11/the-inspiration-gallery-61.html

http://thediydreamer.com/from-dream-to-reality/92-party-time/

12 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *