fbpx
bez kategorii,  DIY i Rękodzieło,  inne DIY

Dragonfly, czyli ważka na szkle

Naszła mnie wena 😛 Wczoraj byłam nad dzikim stawem, który mamy niedaleko domu i po prostu nie mogłam się nie zachwycać ważkami śmigającymi nad wodą w te i we wte 😉 robali nie lubię, ale te ich kolory rzeczywiście zachwycają. No i jak zwykle po powrocie przeszukałam pinterest w poszukiwaniu jakiegoś fajnego wykorzystania ważkowego motywu. Znalazłam, wydrukowałam, wyciągnęłam klamoty i zrobiłam to:
_
 

Prosty kwadratowy wazonik z Ikei (jakieś 10zł:) ozdobiłam ważką używając czarnego cienkopisu do szkła. Malowałam na zewnętrznej stronie, więc nadal będę mogła wlewać do wazonu wodę.
_

Zdjęcia nie oddają prawdziwego wyglądu tej ważki, czarny tusz na tym szkle wygląda bardzo „ostro” i wyraziście(nie tak mdło), no fantastycznie po prostu 🙂 Jestem naprawdę zadowolona z efektu, pół godziny roboty.
_

Przy okazji ciekawostka: (bo ja zawsze muszę temat zgłębić dogłębnie:P)
Ważki są jednymi z najlepszych lotników wśród owadów. Potrafią latać we
wszystkich kierunkach, przekraczając prędkość 10 m/s. Jako jedne z
niewielu zwierząt opanowały lot wiszący. Polują na latające owady,
chwytając je nogami – dlatego nogi są zaopatrzone w sztywne szczeciny.
Są też w stanie przewidzieć tor lotu ofiary i lecą „na zbliżenie”.
Ważki należą do najstarszych ewolucyjnie współcześnie żyjących owadów. Zaliczane do Protodonata formy podobne do współczesnych ważek są znane już z osadów górnokarbońskich (ok. 325 mln lat temu). Karbońskie praważki z rodzaju Meganeur i Meganeuropsis były największymi znanymi owadami o rozpiętości skrzydeł do odpowiednio 750 mm i 720 mm (po prostu wow!:)

Ciekawostka nr.2: ważka po angielsku nazywa się dragonfly (dragon-smok, fly-latać), wzięło się to ze starego mitu, który mówił, że ważki były kiedyś smokami 😉 No jakbym zobaczyła taką ważkę z metrową rozpiętością skrzydeł to mogłabym jeszcze uwierzyć 😛

 

Tutaj w tle widać moje roczne wrzosy, zeszłej jesieni posadziłam je jako (trochę kosztowny) eksperyment. Rozszalały się na całego, więc niedługo zrobię mały update, przyda się jeśli ktoś myśli nad założeniem własnego wrzosowiska 🙂

 I na koniec zdjęcie butelki, na której się wzorowałam:
 Bardzo żałuję, że takiej nie mam 😉
Wykorzystałam też swoje papierowe storczyki, wiszą sobie beztrosko i zdobią moją tablicę ogłoszeń (na której obecnie niewiele ogłoszeń, bo przecież wakacje są:P)

 
Pozdrawiam i do następnego 🙂

Post bierze udział w:

8 komentarzy

    • speckledfawn

      żaden problem skalkować 😉 wystarczy wydrukować ważkę z butelki w odpowiedniej wielkości przykleić od środka wazonu i jedziesz 🙂 Zachęcam bo na żywo wygląda naprawdę super 😉

  • Heart Chakra

    Piękny rysunek! U mnie niestety tak ładnie by nie wyszło 😉

    Ja też jestem na etapie zakładania swojego wrzosowiska – aktualnie mam kilka wrzosów, oby do września (choć podobno nie powinno się ich sadzić na jesień ze względu na płytki system korzeniowy)

    • speckledfawn

      ja moje sadziłam właśnie we wrześniu. Z tego wszystkiego co czytałam (a czytałam mnóstwo) to właśnie jesienią (lub wiosną) najlepiej je sadzić, przede wszystkim dlatego, że widzisz na jaki kolor kwitną i nie wyjdzie z tego później jakaś srokacizna;) Korzenie nie stanowią problemu bo i tak na zimę trzeba je przykryć. Moje przeżyły mrozy bez zająknięcia 😛

  • Ania

    Cieszę się, że znów można komentować. Przez jakiś czas była opcja tylko dla kont na Google+.
    Pamiętam, jak zakładałaś bloga. Coraz piękniej jest u Ciebie 🙂

    • speckledfawn

      Dziękuję 🙂 przy włączaniu google+ nie zauważyłam małej adnotacji, że tylko użytkownicy mogą komentować, dopiero kiedy ktoś mi o tym napisał w mailu sprawdziłam i od razu zmieniłam 😉
      dzięki za odwiedziny i miłe słowa:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *