Dzień dobry 🙂 choć deszczowy, że ho hoo… Już coś o takiej pogodzie pisałam ostatnio pokazując białą mychę i zdanie swoje podtrzymuję – znowu mnie paluchy zaświerzbiły i coś tam dłubię z modeliny pół dnia 🙂 Dzieła me właśnie się ‚pieką’, a ja robię sobie przerwę, żeby napisać gdzie to nas w weekend poniosło 🙂 Kto śledzi Jelonkowego
instagrama miał już okazję zobaczyć parę zdjęć z naszego wypadu, a mianowicie festynu z okazji rocznicy chrztu Polski w Gnieźnie 🙂 I chociaż do wszelkich takich festynów bywam różnie nastawiona (bo jednak kojarzą mi się często z disco polo, piwskiem i zgrajami ‚młodych pań’ w białych mini… no wiecie, te klimaty :P) to na ten, po przeczytaniu co i o
której, chciałam jechać 😛 I powiem Wam, że warto było przemierzyć te 160km 😉 Było ciekawie, historycznie, klimatycznie i po prostu fajnie 🙂 Żadnych dziewuch w mini ani wrzeszczących facetów z ciążą piwną, na historyczne festyny ich chyba nie ciągnie 😉
Na Koronacji byliśmy w sobotę od 13 aż do zachodu słońca 🙂 I co? Ledwo doszliśmy do Katedry Gnieźnieńskiej, a tam mnóstwo ludzi w strojach wikingów, a obok nas spokojnie spaceruje facet z ogroooomną sową, byście słyszeli jak zaczęłam piszczeć z uciechy 😛
Na Placu Świętego Wojciecha było natomiast mnóstwo białych namiotów, a w każdym z nich można było kupić różne ‚wikingowe’ rękodzieło 🙂 Było też rzucanie toporem do celu, strzelanie z łuku albo takiej gigantycznej kuszy, zdjęcia z tymi pięknymi sowami, a jeszcze pomiędzy tym na środku bitwy wikingów ;)) (oczywiście nie bez przerwy, a o wyznaczonych godzinach:). Można też było przepłynąć po jeziorze statkiem wikingów – z tego nie skorzystaliśmy bo ja się wody głębszej niż do kolan boję panicznie, a ta łódka to jakaś ogromna nie była 😛
Obejrzyjcie zdjęcia 🙂
Wreszcie miałam okazję obejrzeć Katedrę :))
W międzyczasie dotarliśmy też na gnieźnieński rynek gdzie zjedliśmy pyszne lody i dobre pół godziny przeleżeliśmy na mini-plaży zrobionej na samym środeczku 🙂 wiecie, piasek, leżaki… 😀
A to już sowa i jej opiekun z fundacji Huberta. Opowiadał naprawdę ciekawe rzeczy (np. ich pustułka, która zabiła czaplę albo sowa, która załatwiła zdziczałego owczarka) – do tego stopnia, że luby mój następnego dnia oglądał o tych ptakach filmiki na youtube 😛 A co najlepsze, stwierdził, że taką sowę chce i koniec ;))
Zjedliśmy też obiad we włoskiej restauracji na przeciwko Katedry, mimo, że klimatycznie to same jedzenie było raczej średniawe (chociaż krem z pomidorów pycha;).
A wieczorem… wieczorem cuda się działy :)) Bo oto miałam okazję obejrzeć najprawdziwszy i profesjonalny pokaz woltyżerki z elementami kaskaderskimi 😀 Uczyłam się kiedyś jazdy konnej – przez dwa lata, więc wiem jak bardzo trudno nauczyć się choćby trzymania prosto 😉 a co dopiero galopu! (tego niestety już nie dałam rady:/) I właśnie, już sam dziki galop na początku zrobił na mnie ogromne wrażenie, oni nie jechali szybko, oni po prostu pędzili na złamanie karku jakby się niczego nie bali w te i z powrotem po środku placu okrzykami popędzając konie 😀 Niesamowite!
A! Wcześniej było jeszcze kilka elementów komicznych 😛 między innymi o tym jak się wsiada na konia ;)) Od tyłu 😛 Też pierwszy raz widziałam, żeby ktoś kładł się koniowi na zadzie i nie oberwał 😉
A później? Później to już nie mogłam oderwać oczu od tego co ci jeźdźcy robili i to w pełnym galopie!
Na koniec żegnając się z widownią ten w czapce spacerował po końskich zadach 😉
Zaraz po pokazie ruszyliśmy do Katedry na koncert jazzowy. Byłam bardzo ciekawa co to będzie, bo jednak muzyka na żywo i to w takim miejscu… 🙂
Jak widać ludzi było całkiem dużo, my byliśmy jakieś 20min. i niestety trzeba było już wracać do domu.
I co? Lubicie tego typu festyny czy raczej nie koniecznie? A może zbliża się gdzieś jakiś ciekawy? Chętnie się dowiem :))
P.S.
Głosowanie na linki potrwa do godz.17 w sobotę. Po tym czasie ogłoszę wyniki – trzy linki z największą liczbą głosów 🙂
12 komentarzy
EDYTA L
dziękuję za tę rwewelacyjną wycieczkę
speckledfawn
dziękuję za odwiedziny! 🙂
Chabrowe wariacje
Piękne zdjęcia. Zwiedziłabym to miasto 😉
speckledfawn
Polecam jak najbardziej! 🙂
Nagrodzka Art
Genialna fotorelacja. 🙂 Zazdroszczę tych konnych pokazów. 🙂
speckledfawn
oj tak, to było niewiarygodne! 🙂
Ruda
Świetnie 🙂 A u mnie w wolinie Festiwal Wikingów trwa właśnie 🙂
speckledfawn
szkoda, że tak daleko, z chęcią bym wpadła 🙂
Anita M
Cudowne klimaty:) piękne fotografie. Byłam w Gnieźnie ale tyle się nie działo:)
speckledfawn
całe szczęście, że niechcący trafiłam na zapowiedź tego festynu 🙂 inaczej pewnie nigdy bym się nie wybrała.
mako
Piękna relacja. Śliczne zdjęcia:)
Ja zawsze lubiłam takie festyny. Nie lubię kramów z "badziewiem", ale juz te z rękodziełem uwielbiam oglądać 🙂
Inka
No taki festyn to chętnie bym zaliczyła 🙂 konie, Wikingowie.. a mnie tam nie było, ale chociaż Twoją relację pooglądałam z przyjemnością!