
Gliniana dynia po malowaniu
Dzień dobry wszystkim! ;)) Hmm, tak się właśnie zaczynam zastanawiać skąd mnie nagle dobry humor napadł skoro cały dzień chodzę poirytowana, gardło boli, deszcz pada i jeszcze czekam właśnie bez sensu na dzieciaka, który miał na korki przyjść, a nie raczył powiadomić, że nie dotrze…. I mimo to nagle mi się nastrój odmienił ;P może to zdjęcia tej dyni, pocieszna jest, skubana. No nie wiem, w każdym razie tak właśnie od wczoraj wygląda dynia, którą pokazywałam Wam w poprzednim poście gdzie znajdziecie też opis jak ją zrobić:) (nic trudnego!)
Kolor wydawał mi się ciągle zbyt pomarańczowo-żarówiasty, ale chyba jednak jest do przeżycia. Całą dynię pomalowałam najpierw na pomarańczowo (palcami bo… wszystkie pędzle niszczę przez swoje wybiórcze lenistwo;), a później zanim zdążyło wyschnąć, brązem i czerwonym przyciemniałam wgłębienia w niej. W niektóre dziurki naniosłam też wykałaczką samą brązową farbę. Później tylko jeszcze ogonek i to tyle malowania. Lakieru żadnego nie użyłam, wydaje mi się, że nie ma takiej potrzeby.
Teraz muszę jeszcze tylko skombinować jakieś ładne kwiaty do niej i będzie wazonik, że ho ho 😀
Na koniec dodam jeszcze, że w weekend pojawi się post o naszych ostatnich wojażach 🙂 I o tym dlaczego nie mogłam się doczekać jutrzejszej soboty 😉
Pozdrawiam!


6 komentarzy
Hannas Decoupage
Dynia cudowna 🙂
speckledfawn
Dzięki :)) niedługo skombinuje kwiaty do niej i jeszcze raz pokażę 😉
Shauni
No i jak prawdziwa! Wygląda genialnie. 🙂
speckledfawn
dzięki kochana!:))
Kiczix
O kurcze, ale super! Może i ja spróbuję 🙂
speckledfawn
śmiało! :)) naprawdę nic trudnego, a wygląda super, dzisiaj ułożyłam w niej bukiecik i już całkiem baajka 🙂