Jak się uprę to po trupach :P
Napadł mnie kolejny głupi pomysł 😛 Na pinterest często pojawiają się pomysły z wykorzystaniem gwoździ i sznurka np. słowa czy inne obrazki, niektóre to prawdziwe dzieła sztuki 😛 niesamowicie skomplikowane, spójrzcie:
No i co? Oczywiście pomyślałam sobie: wow, ale fajne, też takie zrobię! (oj głupia ja :P)
Był to jeden z tych „projektów”, które zaczęłam przeklinać po pierwszych dziesięciu minutach 😛
Najpierw było łatwo: znalazłam deseczkę, która pasowała mi wielkością i zrobiłam tzw. stain (przebarwianie?), czyli maluje się drewno grubszą warstwą wybranej farby i zostawia na 15min., po tym czasie starłam farbę szmatką i uzyskałam fajny efekt starego drewna:
Ja sobie wymyśliłam piórko, z internetu wydrukowałam zdjęcie odpowiedniej wielkości, przykleiłam do deseczki i stwierdziłam, że łatwiej mi będzie z gwoździami jak sobie nawiercę dziurki.
Not a good idea 😛 Kupione gwoździe okazały się za małe i wpadały po same główki w te dziurki 😛
Nie bardzo chciało mi się znowu jechać 10km po inne gwoździe, wiec przygotowałam sobie inną deseczkę i zaczęłam…kooooszmar 😛 Miałam do zrobienia 110 dziur, najpierw wbijałam od razu te gwoździe, ale były tak tycie, że ciężko mi było jakoś sensownie je przytrzymać. Po godzinie miałam jakieś 10 😛 Wtedy przyniosłam sobie duży gwóźdź, którym robiłam sobie takie „dziurki na rozruch” ;)) i dopiero w nie wbijałam gwoździe właściwe. To już szło trochę szybciej.
Całość szła strasznie mozolnie…i głośno 😉 nie obyło się bez skarg od reszty domowników 😛 Kilka razy już rzucałam to wszystko w kąt, wkurzona, że mi nie wychodzi. Gwoździe się gięły, nie wbijały albo w inny sposób odmawiały współpracy.
No ale ja już tak mam, że jak coś zaczynam to muszę skończyć 😉 Tak więc po czterech dniach miałam wreszcie te durne gwoździe powbijane. Wtedy mogłam zacząć się bawić nitką. Wybrałam beżową, zawiązałam na gwoździu na samym dole i od niego szłam w górę.
Jakby tego wkurzania się było mało to jeszcze wszystkie zdjęcia, które robiłam w trakcie (a takie mi ładne wyszły:/) w tajemniczych okolicznościach zniknęły mi z dysku (#@#$%^!!!), więc to co widzicie to zdjęcia zrobione już po skończeniu.
Po skończeniu stwierdziłam „no wreszcie” i schowałam, ale później moje piórko zaczęło mi się coraz bardziej podobać no i w końcu doszłam do wniosku, że było warto się trochę pomęczyć. Raz. I NIGDY więcej czegoś takiego! 😛
Pozdrawiam, wymarnowana 🙂
post bierze udział w:
17 komentarzy
Anna S
No, podziwiam za cierpliwość.
A szczypkami albo pęsetką nie dało się ich przytrzymać?
speckledfawn
wyginały się 😛 takie małe, że po prostu mocniejsze walnięcie i już "wyginam śmiało ciało" 😉 przytrzymywałam je później pomiędzy wskazującym i środkowym palcem rozpłaszczonymi na desce, eh :))
Wygnanko
Ale efekt jest niesamowity! Warto bylo sie meczyc przez te 4 dni 😉
speckledfawn
Dzięki 😀 bardzo potrzebne mi teraz takie potwierdzenia, żeby wiedzieć, że całkiem jeszcze nie zwariowałam ;P
Ewelina Nowak
świetne 🙂 Pierwszy raz widzę coś takiego – też uważam, że warto się pomęczyć bo to jest rewelacyjne:)
Kayla Janachovsky
Beautiful work! It looks so cool. I'm hosting a Wall Decal giveaway that you should enter! http://homecomingmn.blogspot.com/2013/08/wall-decal-giveaway.html
the cape on the corner
that is so simple and gorgeous. great job.
speckledfawn
thank you sooo much 🙂 and thanks for stopping by 😉
Felis Immanis
Piękne! Takie lekkie, eteryczne.. To nie gwoździe, lecz błyszczące kropelki rosy! Czy tylko ja mam takie skojarzenie? 🙂
speckledfawn
😀 poetka 😉 dziękuję za odwiedziny :))
Lucy Lu
to musiało być straaaasznie pracochłonne,ale gratuluję efektu 😉
elle
Świetny efekt!
Anonimowy
Pieknie,bardzo mi sie podobaja Twoje dzieła ;-)))
Anonimowy
Piękne ale nie jesteś sama jak ja coś pomyślę że zrobię to nie ma mocnych po trupach do celu.Chylę głowę za pomysły i wykonanie sa piękne.
speckledfawn
bardzo dziękuję 🙂
janiolka
doskonała historia 😀 deseczka z jakiego drewna była, żeby się nie męczyć na przyszłość?
speckledfawn
bukowe! nigdy więcej tego drewna w takich robótkach… 😛