Jakby się tak zastanowić, to obecnie mam trzy tyci tycie obsesyjki (a właściwie to takie bardziej gargantuiczne w rozmiarach :P). Pierwszą z nich mamy powyżej: SHERLOCK! Jeśli wpadacie do mnie od jakiegoś czasu to wiecie, że bardzo lubię kryminały i filmy kostiumowe (
tutaj,
tutaj i
tutaj). Jeśli chodzi o kryminały to oczywiście skupiło się na powieściach Agathy Christie i przygodach Sherlocka. Holmes był już robiony na tak wiele sposobów i grany przez tak wielu aktorów, że ciężko by było ich wszystkich wymienić, ale myślę, że mogę śmiało powiedzieć: widziałam dużą większość z nich 😉 Nie zdziwi Was więc radocha z jaką 4 lata temu rzuciłam się na zupełnie nowy serial
Sherlock. Doskonale pamiętam kiedy niechcący trafiłam na zapowiedź na filmweb.pl, pomyślałam wtedy coś w rodzaju: „Sherlock Holmes w teraźniejszości? Bezsensu, to już nie będzie to samo”, ale i tak obejrzałam jak tylko trafiła się okazja 😉 I co?
Pierwszy odcinek absolutnie mnie zachwycił, świetni aktorzy, ciekawa historia no i genialne małe smaczki i nawiązania do oryginału.
Jeśli nie miałyście jeszcze okazji obejrzeć albo nie wiecie czym to się niby tak wyróżnia to czytajcie dalej 🙂
(zdjęcia z filmweb.pl)
Obecnie w Wielkiej Brytanii emitowany jest trzeci sezon. A wiecie ile każdy sezon ma odcinków? TRZY! Mamy więc oto serial, który przez trzy lata dorobił się dziewięciu odcinków, a mimo to cieszy się ogromną popularnością. Coś musi być na rzeczy no nie? :))
Dużym plusem jest to, że każdy odcinek to właściwie pełnowymiarowy film – ok.1,5h, więc wszystkie wątki są fajnie rozwijane, nie ma tego irytującego „ściaśniania”, żeby się w 40 minutach zmieścić.
Co do fabuły, cały serial dzieje się we współczesnym Londynie (co nie przeszkadza, żeby Sherlock miał super klasycznie brytyjskie mieszkanko – patrz zdj. poniżej;). Na początku myślałam, że ten pomysł mi się nie spodoba, no bo przecież właśnie tą wiktoriańską Anglię uwielbiałam w klasycznym Sherlocku, ale jednak genialnym twórcom się udało 😀 Przenieśli tę postać do teraźniejszości w taki sposób, że jego fani będą mieli nie lada gratkę, i tak np. książkowy Watson pisał opowiadania o rozwiązywanych sprawach, w serialu pisze…bloga 😀 Natomiast Sherlock zamiast uzależnienia od kokainy chodzi z plastrami antynikotynowymi 😀 No jak ten moment zobaczyłam to myślałam, że padnę ;))
Jednak największym atutem serialu (i każdy kto go widział Wam to powie) są oczywiście aktorzy. Watson (grany przez Martina Freemana) jest genialny, w książce ta postać sprawiała wrażenie bycia tylko tłem dla Sherlocka, tutaj to taki „prawdziwy człowiek”, z własnym życiem i problemami, no wiarygodny po prostu.
Ale absolutnie fantastyczny i niedościgniony jest Benedict Cumberbatch w roli Sherlocka. Właściwie to nawet nie wiem jak go tu opisać, to trzeba po prostu zobaczyć, mistrzostwo! Złośliwy, niesamowicie inteligentny i spostrzegawczy, bardzo „House’owy” w zachowaniu (bo przecież dr. House był oparty na Sherlocku, nie odwrotnie;)
Idealnym „złym” jest natomiast Andrew Scott jako Jim Moriarty – czarny charakter przez większość serialu. To co ten aktor zrobił z tą postacią zasługuje na wszystkie możliwe nagrody po kolei (z resztą kilka już dostał). Jeśli spojrzycie na zdjęcie poniżej, to pomyślicie pewnie, że „a taki tam sobie chłopczyk”, ale w rzeczywistości scena, z której jest te zdjęcia przyprawiła mnie o takie ciary, że hej. Po prostu czuje się te szaleństwo. Taki typ psychopaty z dziecięcym uśmieszkiem bawiący się jak dziecko każdą popełnianą zbrodnią (i przez to jeszcze bardziej przerażający). Oglądałam już naprawdę mnóstwo filmów, ale tak przekonująco zagranego psychopaty jeszcze nie widziałam.
Jeśli lubicie książki i filmy o Sherlocku – obejrzyjcie. Jeśli lubicie House’a czy Mentalistę – też obejrzyjcie 🙂
No cóż, na pewno można o mnie powiedzieć, że:
Dwa sezonu już mam 😀 teraz czekam aż pojawi się w sklepach trzeci.
No dobrze, o pierwszej obsesyjce się
troszkę rozpisałam, teraz kolejna, tym razem muzyczna. Niedawno byłam obejrzeć Hobbita i nie wiem jakim
cudem nie zwróciłam uwagi na tę piosenkę, zaczynała się razem z napisami końcowymi, więc to pewnie dlatego. Kilka dni temu włączyłam sobie radio jadąc samochodem i chwilę później zaczęła się „
I see fire„. Spodobała mi się od pierwszego dźwięku, ale w ogóle nie skojarzyłam, że to z Hobbita, dopiero słuchając słów („widzę ogień w głębi góry”) stwierdziłam, że to chyba z tego filmu. No i rzeczywiście, sprawdziłam w domu i od tego momentu słucham bez przerwy 😀 Piękna, nastrojowa, taka
magiczna, a tekst za każdym razem wywołuje u mnie ciarki 🙂 (tak, tak, często o nich wspominam w tym poście, ale właśnie tym objawia się u mnie ten „efekt wow”;)
Poniżej do posłuchania, akurat te wideo pokazuje jak to nagrywali, a
tutaj macie piosenkę ze scenami z filmu (w sumie fajniej się ogląda, ale nie udało mi się jej wstawić na bloga).
Ed Sheeran I See Fire
(tekst piosenki z tekstowo.pl, całkiem dobre tłumaczenie
tutaj)
Oh, misty eye of the mountain below
Keep careful watch of my brothers’ souls
And should the sky be filled with fire and smoke
Keep watching over Durin’s sonsIf this is to end in fire
Then we should all burn together
Watch the flames climb high into the night
Call them out father, oh,
Stand by and we will
Watch the flames burn auburn on
The mountain side high
And if we should die tonight
We should all die together
Raise a glass of wine for the last time
Call them out father, oh,
Prepare as we will
Watch the flames burn auburn on
The mountain side
Desolation comes upon the sky
Now I see fire
Inside the mountain
I see fire
Burning the trees
And I see fire
Hollowing souls
I see fire
Blood in the breeze
And I hope that you’ll remember me
Oh, should my people fall then
Surely I’ll do the same
Confined in mountain halls
We got too close to the flame
Call them out father, oh,
Hold fast and we will
Watch the flames burn auburn on
The mountain side
Desolation comes upon the sky
Now I see fire
Inside the mountain
I see fire
Burning the trees
And I see fire
Hollowing souls
And I see fire
Blood in the breeze
And I hope that you’ll remember me
And if the night is burning
I will cover my eyes
For if the dark returns
Then my brothers will die
And as the sky is falling down
It crashed into this lonely town
And with that shadow upon the ground
I hear my people screaming out
Now I see fire
Inside the mountains
I see fire
Burning the trees
And I see fire
Hollowing souls
And I see fire
Blood in the breeze
I see fire
(Oh you know I saw a city burning)
Fire
And I see fire
(Feel the heat upon my skin)
Fire
And I see fire
Fire
And I see fire burn auburn on
The mountain side
Prawda, że piękne? 🙂
Trzecia moja obsesyjka zasługuje na osobny post, który niedługo się pojawi ;))
Chętnie też poznam Wasze obsesyjki duże i małe 🙂
Pozdrawiam!
6 komentarzy
Christina Paul
Świetna wiadomość! I uwielbiam serię Sherlock też i nie może czekać na nowe odcinki-szkoda, że nie bardziej! Przepraszam gramatyki – Użyłem Google Translate 🙂
speckledfawn
thanks so much for your comment 😉 I'm an English teacher so you can comment in eng if you want :))
Christina Paul
Oh Good! 🙂
Morgause de Saint
I'm Sherlocked too. XD a gdzie informacja, że Bilbo Bagginsa w "Hobbicie" gra również Martin Freeman, czyli dr. Watson z "Sherlocka? To taki smaczek przecież. Też kocham tę piosenkę, genialna. <3
Save the Magic Moments
Kurcze jeszcze go nie oglądałam 🙂 Chyba kiedyś muszę 🙂 Jak tylko znajdę czas 🙂
speckledfawn
koniecznie ;D