fbpx
DIY i Rękodzieło,  inne DIY,  Lifestyle,  Z życia wzięte,  zwiedzamy

Warsztaty plastyczne, czyli rysowanie, filcowanie i odlewy kończyn :P

 

 

Koniec warsztatów! 😉 Od środy do soboty byłam w Kórniku na plenerze – rysowaliśmy, grzebaliśmy w gipsie i generalnie bawiliśmy się artystycznie 😛 Właściwie to stwierdzam, że głównym plusem całego pobytu było doborowe towarzystwo ;D Dziewczyny równie ‚artystycznie pieprznięte’ jak ja to nie lada ubaw przez tyle dni:P (upały tylko ‚pogarszały’ sprawę :P) no, w każdym razie, oprócz rysowania i szkicy, robiłam też bardzo dużo zdjęć 🙂 Bo jeśli ktoś jeszcze w Kórniku nie był i osławionego pałacu nie widział – polecam to zmienić ;))

 

 

 

 

 Przez te kilka dni wszędzie gdzie by się nie szło, natrafiałam na zaciekle rysujące dziewczyny z naszej grupy co łatwo zobaczyć na kilku poniższych zdjęciach 😉

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 (te zdjęcie poniżej kojarzy mi się ze słoneczną Kalifornią:P mimo, że nigdy nie byłam to kolor tego dachu i te błękitne niebo przywołują jednoznaczne skojarzenie;))

 

 

 

No to teraz kilka zdjęć z tych naszych zmagań rysunkowych 🙂 Kilka przykładowych szkicy moich koleżanek.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 Mieliśmy też okazję spróbować filcowania na mokro 😉 Mimo, że metoda ciekawa, to zdecydowanie wolę filcować na sucho 😛 (dla przypomnienia – moje filcaki)

 

 

 

 

W piątek robiliśmy odlewy dłoni (albo stóp) w gipsie 🙂 To było całkiem ciekawe – nigdy wcześniej akurat gipsem się nie bawiłam.

 

Zrobienie takiego odlewu jest na tyle łatwe, że chciałabym zrobić jeszcze swoją stopę 😛
No to tak, kiedy mamy już gotowy wymieszany gips, smarujemy rękę, stopę czy co tam chcemy, wazeliną albo czymś innym równie tłustym (bardzo dokładnie!), kładziemy na piasku i zalewamy grubą warstwą gipsu.

 

 

Z tak unieruchomioną ręką siedzimy aż stwardnieje 🙂 Czuć przy tym przyjemne ciepełko, więc nie jest źle ;P Jak już poczujemy, że pod tym gipsem możemy poruszyć palcami i wszystko ładnie zaschło, podnosimy rękę, odwracamy i delikatnie wyjmujemy z formy.

 

Następnym krokiem jest przygotowanie pasty do zakonserwowania formy – trzeba taką zwykłą pastę pałacową do podłóg zmieszać z odrobiną farby plakatowej (najlepiej brązowej), żeby dobrze widzieć gdzie już pastę nałożyliśmy. Kiedy cała forma wewnątrz jest dokładnie posmarowana (ale cieniutką warstewką!), a pasta delikatnie podeschnie, zalewamy ją gipsem i zostawiamy do wyschnięcia na 24h.

 

 

 

 

Następnego dnia można już delikatnie odkuć formę od właściwego odlewu 🙂 Najprościej użyć dłuta i młotka. Później można jeszcze co nieco przeszlifować i gotowe :))) Oto moje łapsko (przy kciuku widać, że za mocno walnęłam dłutem i został ślad;) ale raczej to tak zostawię).

 

 

 

 

A tutaj jeszcze kilka moich szkiców z tego tygodnia 🙂

 

 

Te drzewo w dokładnie takim ujęciu jest na jednym ze zdjęć powyżej 😉 Można sobie porównać 😛

 

 

 

 Mój ulubiony 🙂
(bo taki ”delikutaśny”, jak to koleżanka stwierdziła;P)

 

 

 

 

 

Szczerze mówiąc, mimo, że towarzystwo doborowe, to cieszę się, że już wróciłam 😉 Do tego jeszcze przypomniałam sobie jak bardzo lubię rysować, jakoś przed warsztatami dawno tego nie robiłam – teraz już tak łatwo tego nie zostawię 🙂 Chcę też spróbować malowania akwarelami (jutro kupuję papier;D)

Pozdrawiam serdecznie!

One Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *