
Dawno, dawno temu, za górami, za lasami…
… żyła sobie taka mała Kasia, która to miała wyobraźnię, że ho hoo… 🙂 Doskonale tę historię pamiętam bo jest z życia wzięta. Kiedy miałam 7/8 lat, wracając ze szkoły do domu mijałam codziennie po drodze starą wierzbę. Stała jedna jedyna, przy samej drodze, a za nią pola, dalej łąki i dziki staw. Nie byłoby w tym nic niezwykłego gdyby nie to, że wierzba od strony pola (a niewidoczna od drogi) miała ogromną dziuplę, trochę jak ta:
Koleżanka, z którą wracałam powiedziała mi któregoś razu, że widziała w dziupli skrzata 😉 i od tego momentu obie święcie wierzyłyśmy, że mieszka tam owy niski jegomość (co z resztą potwierdził również mój tata ;))). No więc każdego dnia wracając do domu zakradałam się po cichutku do dziupli i próbowałam wziąć skrzata z zaskoczenia 😛 Niestety, najwyraźniej był dobrze przygotowany (może miał jakiś alarm wczesnego wykrywania…) bo nigdy nie udało mi się zastać go w domu 😉
Cała ta historia przypomniała mi się kiedy w ostatni weekend natknęłam się w TKmaxxie na takie domki:
Cała ta historia przypomniała mi się kiedy w ostatni weekend natknęłam się w TKmaxxie na takie domki:
Od razu skojarzyły mi się z tym moim skrzatem z dzieciństwa i od razu też pomyślałam, że chciałabym sobie taki domek zrobić 🙂 Kilka dni później wybrałam się ogołocić moją brzozę.
Wykonanie było następujące:
1. Z kartonu wycięłam koło wielkości domku.
2. Gałązki cięłam na równe kawałki, które związywałam w pęczki drutem, każdy taki pęczek przyklejałam klejem na gorąco dookoła tektury.
3. Z przodu zostawiłam miejsce na wejście.
4. Całość obwiązałam na środku i na samej górze drutem, żeby cały domek trzymał okrągły kształt. Przeplotłam ten drut w kilku miejscach do środka.
5. Nad wejściem dołożyłam kolejną wiązkę gałązek (od połowy wysokości domku w górę), przywiązałam drutami.
6. Druty z punktu czwartego zasłoniłam zaplatając na nich gałązki wierzby, które zostały mi ze stroika (tego).
7. Z dwóch gałązek wierzby uplotłam mały wianuszek, który później przykleiłam jako framugę drzwi.
8. Dach zrobiłam z gałązek związanych na płasko jak poniżej. (oczywiście potrzeba dwóch takich płaskich ”dachów”;)
9. Przykleiłam obie strony dachu klejem na gorąco.
10. Wszędzie gdzie było widać drut, przykleiłam odrobinę mchu, również u nasady domku, żeby zasłonić tekturę.
A efekt końcowy wygląda tak:
Ze względu na użycie tektury raczej nie nadaje się na zewnątrz (no chyba, że na osłonięty taras), jednak wprowadza wiosenną atmosferę w domu, więc jestem baaardzo zadowolona z efektu 🙂
Chciałabym zrobić dla niego jakiegoś mieszkańca, co myślicie? Jak powinien wyglądać?
Chciałabym zrobić dla niego jakiegoś mieszkańca, co myślicie? Jak powinien wyglądać?
Pozdrawiam wiosennie!:)))


10 komentarzy
Katarzyna Wójcik - Respendowicz
Fajniutki:)))
kreatywniejemy.blogspot.com/
kicikicitata
Kolejny świetny pomysł na dekorację. Domek zrobiłaś świetny, kursik też:)
Bardzo jestem ciekawa, jak Twój "zachowuje się" wodny ogródek? Czy woda jest cały czas przejrzysta, czy nie rozwijają się glony?
Pozdrawiam
kicikicitata
To "zachowuje się" wcisnęłam później… i nie trafiłam:(
speckledfawn
chciałam o tym napisać po świętach 😉 Mniejsze roślinki mi zgniły, wszystkie naraz nie wiadomo czemu. Natomiast kula z mchu i ta największa radzą sobie świetnie. Żeby woda pozostawała czysta i bez zapachu dosypałam węgiel do filtrów akwariowych, teraz wszystko jest ok 🙂 Muszę się tylko dowiedzieć dlaczego te małe mi padły.
kicikicitata
Dziękuję za odpowiedź 🙂 Pytałam, bo często nie mam co zrobić z roślinami z akwarium, które rosną "jak głupie". Teraz będę aranżować wodne ogródki:)
P.S. akwarium mam w szkole:)
Dorota na przedmieściach
och pełna magia Super
speckledfawn
dzięki 😉
Monika Raus
Śliczności 😀 Ja bym też taki chciała ale czasu brak na wykonanie, pozdrawiam i gratuluję talentu i pomysłów!!!
Emilia B
Ooo, uwielbiam takie domki. Wyszedł ci rewelacyjnie!
Kurcze, tylko brzozy swojej nie mam do ogołocenia. Trzeba wpisać w kalendarz spacer do lasu, ostatnio był wyrąb i pełno drobnicy się wala. Mam za to materiał na dach. Ususzone badyle mimozy kanadyjskiej, wprawdzie miała być z nich herbatka, ale za często koty wkoło nich biegały. Na dach się nadadzą 🙂
Ceramiczny Kamień
Śliczny domek! Koniecznie jakiegoś lokatora do niego sprowadź 🙂