fbpx
Lifestyle,  Z życia wzięte

Nasza sesja plenerowa :D

 

Dzisiaj post wyjątkowy, bo dość osobisty 😉 Wspominałam, że mieliśmy ślubną sesję plenerową i chciałabym pokazać Wam maleńki ułamek tego co udało nam się stworzyć 🙂
Z sesją trochę nam się zeszło, nie wiem czy pamiętacie, ale ślub był na początku sierpnia 😛 Jednak, jak to mówią, nie ma tego złego… Sesja jesienią naszym zdaniem ma dużo więcej uroku niż w pełni lata, wiecie, te wszystkie kolory dookoła… :)) No coś pięknego! Do tego szczęście sprzyjało i udało nam się też trafić na dobrą pogodę – w ciągu całego deszczowego tygodnia wybraliśmy dzień, który z zaskoczenia okazał się słoneczny (mimo, że aż do wyjazdu z domu na zewnątrz było pochmurno i bardzo mglisto).  Plener robił nam inny fotograf niż na ślubie, główną przyczyną był fakt, że nie do końca byliśmy zadowoleni ze zdjęć ślubnych – oczywiście jest wśród nich wiele, które bardzo lubimy, generalnie są też dobre technicznie, ale zabrakło nam w nich trochę więcej spontanicznych ujęć, fajnych detali i przede wszystkim ciekawych pomysłów, szkoda, że fotografka nie zaangażowała gości do jakichś fajnych zdjęć 😉
Dlatego też szukaliśmy kogoś innego, żeby po prostu sprawdzić jaki może być efekt. Małżonek szanowny nie był do końca przekonany (nie lubi jak mu się robi zdjęcia), ale zgodził się, chyba głównie, żeby mieć spokój 😛 No to zaczęłam poszukiwania i znalazłam fajnego fotografa, ale aż w Szczecinie (a my pod Poznaniem). Jakoś nam się nawet udało ustalić wstępną datę, ale dzień wcześniej napisał nam, że jeśli chcemy sesję to ktoś będzie musiał po niego pojechać 100km, a później jeszcze odwieźć 😛 Do tego dodatkowo 50-100zł za…dojazd ;D (tak, tak, za to, że poświęci 40min z nami w aucie też mieliśmy zapłacić). Mąż się wkurzył i odmówił. Plus z całej tej sytuacji był taki, że facet polecił nam kogoś innego – Ola Kolanowska z Poznania okazała się bardzo sympatyczną osobą z mnóstwem energii 🙂 Miała wiele pomysłów na fajne ujęcia i stworzyła taką atmosferę, że byliśmy wystarczająco rozluźnieni, żeby nie myśleć ciągle ”ktoś nam właśnie robi zdjęcia!!” (czego ja z resztą też nie lubię 😛 myślicie, że czemu tak rzadko pokazuję tu siebie:P).
Przechodząc do sedna – bardzo, bardzo polecam, wszyscy naszymi zdjęciami się zachwycają 🙂 Oprócz pendriva ze zdjęciami, w cenie dostaliśmy też 20 wywołanych zdjęć w ładnym pudełku i cudowną prezentację – nasze zdjęcia w kolażach z muzyką w tle, piękna pamiątka 🙂
No dobrze, to teraz kilka zdjęć poniżej, taka mała próbka – zaznaczę tylko, że mąż nie chce być sławny, więc wybrałam zdjęcia, na których go za bardzo nie widać ;P

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

ledwo wyrwałam mój bukiet z paszczy tego konia 😉

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jestem bardzo ciekawa Waszej opinii 🙂 Dajcie znać, które zdjęcie podoba Wam się najbardziej ;))

 

Pozdrawiam!

Zapraszam jeszcze do pozostałych postów z cyklu ślubnego :))

Pudełko na telegramy

Dekoracje stołu na naszym przyjęciu

Ścianka za Parą Młodą

Ślubny grzebyk DIY

Ślub w stylu starego dworu

19 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *