fbpx
DIY i Rękodzieło,  inne DIY

Kule do kąpieli wyglądające jak minerały DIY

 

Muszę się przyznać, że sporo sobie ostatnio nagrzebałam różnych ‚projekcików’ 😛 więc dość regularnie coś nowego będzie się w tym moim skromnym kąciku pojawiać 😉 Dzisiaj będzie DIY dla fanek długich kąpieli. Nie wiem jak Wy, ale ja to bym mogła w wannie przesiedzieć dłuuuugie godziny, właściwie to jak już się ułożę to średnio z godzinka mi schodzi 😛 Nie ma się więc co dziwić, że uwielbiam wszelkie sole i płyny do kąpieli. O dziwo jeszcze nigdy nie próbowałam kul i pomyślałam, że pora to zmienić 😉
Do zrobienia kul-minerałów potrzebujecie:
  • 1 szkl. sody oczyszczonej,
  • 1/2 szkl. soli epsom (gruboziarnista),
  • 1/2 szkl.kwasku cytrynowego,
  • 1/2 szkl. skrobi kukurydzianej,
  • barwnik do mydeł,
  • olejek zapachowy,
  • kilka łyżek oleju kokosowego/oliwy z oliwek lub czegoś podobnego,
  • woda.
(Ponieważ ja chciałam zrobić sobie tylko dwie kule, użyłam 1/3 każdego składnika. Używając proporcji podanych powyżej, wyjdzie Wam ok. 6 kul).
Jak to zrobić:
  • w miseczce wymieszaj sodę, sól, kwasek cytrynowy i skrobię kukurydzianą. Dodaj 2,5 łyżki oleju kokosowego (lub czegoś innego co wybrałaś – ja użyłam roztopionego masła żurawinowego z Biochemii Urody) i łyżkę wody. Dodaj kilka kropli barwnika i mieszaj dodając więcej jeśli chcesz uzyskać ciemniejszy kolor bazy całej kuli. Na koniec dodaj jeszcze kilka kropel wybranego olejku zapachowego.
  • Tak uzyskany ‚piasek’ mocno ugnieć w foremce (postaraj się, żeby boki były grube co najmniej na 0,5cm, wtedy kula nie rozpadnie się pod naporem włożonej do środka soli).
  • Do trzech osobnych pojemniczków wsyp po 3 łyżki soli, do pierwszego pojemniczka dodaj kroplę barwnika, do następnego dwie, do kolejnego trzy krople. Wymieszaj sól.
  • Do foremki nasyp trochę najjaśniejszej soli, polej odrobiną oleju kokosowego (działa jak klej) i ugnieć w foremce. Na to dosyp ciemniejszą sól na środku, znowu polej olejem i dobrze rozprowadź. Na koniec na samym środku formy dodaj najciemniejszą sól ‚przymocowując’ ją olejem.
  • Tak przygotowane kule schowaj do lodówki na trzy godziny. Po wyjęciu będzie można je spokojnie wyjąć z foremek i czekać na najbliższą posiadówę w wannie ;))

 

Po wypróbowaniu mogę powiedzieć, że: fioletowa nie byłam (a to najważniejsze:P), kula szybko się rozpuściła, pięknie pachniała (dałam olejek lawendowy), a dzięki użytemu masłu żurawinowemu autentycznie widziałam różnicę na skórze – była fajnie nawilżona 🙂 Tutaj możecie zobaczyć jak jedna z tych moich kul zachowywała się w wodzie 🙂

 

 

 

 

Jeśli zastanawialiście się co z tym filcowym pupilem, o którym wspomniałam w poprzednim poście, że robię, to w najbliższym tygodniu pokażę tego mojego tajemniczego filcaka, jego zdjęcia wrzuciłam na fp jako zagadkę 🙂 Jesteście ciekawi jak wyszło? 😉
Trzymajcie się ciepło, wiosna już blisko! :))

Pozdrawiam!

 

14 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *