Dziennik budowy cz.10 – elewacja
W ciągu ostatnich dwóch miesięcy bardzo wiele się działo – chyba śmiało mogę powiedzieć, że jeszcze nigdy nie miałam tak wiele pracy i bywały dni (a właściwie to większość) kiedy filcowałam do późnych godzin, żeby tylko zdążyć z terminem. Zadziało się też niestety, mimo kilku fajnych wydarzeń, dużo złego i mam ogromną nadzieję, że nowy rok przyniesie zmianę na lepsze. Że „gorzej być nie może” trochę boję się powiedzieć, bo… wiecie jak to jest 😉 Dlatego z pewnym opóźnieniem, ale wreszcie jest – post o tym jak to elewacja powstawała i jak jest teraz 🙂
Elewacja – wełna
Można sobie chyba wyobrazić z jaką niecierpliwością czekaliśmy na ekipę, która założy ocieplenie i ogarnie wreszcie elewację 🙂 Wiele jest domów, które dawno już zamieszkane nadal jeszcze ocieplenia nie mają. My wiedzieliśmy, że chcemy dom pod tym względem odhaczony, żeby nie tracić bez sensu ciepła.
Jako ocieplenie wybraliśmy wełnę 20cm. Wyjątkiem jest absyda gdzie położony jest styropian 15cm – wełną nie udałoby się zrobić tak idealnie ostrych kątów.
Tak się niestety złożyło, że klejenie wełny przypadło na strasznie mokry miesiąc, lało co chwilę i wełna też gdzieś miejscami przemokła. Mój tata, który zajmuje się wykończeniówką, snuł opowieści jak to wełna jak raz wilgoć złapie już nigdy do końca nie wyschnie 😛 Na szczęście okazało się, że ekipa od ociepleń miała rację i po kilku dniach wiatru i słońca wszystko ładnie wyschło.
Elewacja – tynki
Na elewację wybraliśmy tynk sylikatowy STO w kolorze 31437. To taki jasny, delikatny beż. Na zdjęciach wychodzi bardzo różnie w zależności od światła, które akurat pada na dom. Mąż na początku był średnio zadowolony, bo myślał, że ten kolor będzie jednak trochę cieplejszy, ale ostatecznie chyba się przekonał 🙂
Zastanawialiśmy się przez dłuższy czas nad zastosowaniem tynków cementowo-wapiennych, ale jednak odpadły ze względu na bliskość lasu – sylikatowy będzie łatwiejszy w utrzymaniu czystości. Cementowo-wapienne podobały mi się ze względu na idealnie gładką powierzchnię jak to na starych domach. No i, żeby podobny efekt uzyskać ze STO, wybraliśmy ziarnistość 1 – zbliżenie widzicie na poniższym zdjęciu.
To tynk bardzo trudny do nałożenia i wymaga sporo wprawy i uwagi, żeby nie było widać nierówności. My z ostatecznego efektu jesteśmy zadowoleni 🙂 Oczywiście w jednym miejscu w dniu nakładania mąż chciał „tylko dotknąć” i zostawił ślad paluchem – pan z ekipy próbował to zatrzeć, ale nie do końca wyszło i teraz mamy na froncie w widocznym miejscu taką piękną plamę na pamiątkę 😛 Żeby było sprawiedliwie dodam, że ja z kolei otworzyłam z rozmachem drzwi do kotłowni i uderzyłam nimi w rusztowanie zostawiając śliczne wgłębienie. Więc wynik 1:1 😛
Na zdjęciach powyżej widzicie przy okazji nasze parapety w dniu montażu i płytki w kotłowni 🙂 O dziwo znaleźliśmy je w Castoramie 😀 Ktoś pewnie mógłby powiedzieć (i wielu rzeczywiście mówiło), że do kotłowni to „kupić najtańsze, białe!” i z głowy. My natomiast chcieliśmy, żeby cały dom „trzymał klimat” i nawet tam wybraliśmy coś klasycznego.
Wczoraj w naszym dworku mieliśmy ważny dzień, bo po kilku dniach ostatecznych montaży i poprawek wreszcie uruchomiona została pompa ciepła! 😀 Kotłownia obecnie jest dosłownie do połowy zastawiona bojlerami, rurkami, grzałkami i nie wiadomo czym tam jeszcze, ale wszystko działa pięknie i już po pierwszej nocy dom osiągnął temperaturę jaką ustawiliśmy sobie na sterowniku. Na razie to 12*C, ale stopniowo będziemy podnosić może tak do 15*C – nie chcemy bez sensu generować kosztów, a dom będzie się powoli wygrzewał 🙂
Jestem bardzo ciekawa jak to wyjdzie cenowo, ile dokładnie będzie zużytego prądu. Oczywiście na początku (a nawet podobno przez pierwsze dwa lata) koszty będą większe bo dom musi dojść do siebie 😛 Następnym razem na pewno napiszę o naszych wstępnych wrażeniach po paru miesiącach pracy pompy.
Pozdrawiam!
5 komentarzy
Izabela
Zaglądam tutaj często i co tu pisać? jak już jest pięknie 🙂 Najwierniejsza czytelniczka hihi
SpeckledFawn
Dziękuję serdecznie! 🙂 Już przebieram nogami czekając, aż będę mogła zacząć sobie zamawiać lampy, podłogi i inne cuda 🙂 No i oczywiście buszować po targach staroci w poszukiwaniu odpowiednich mebli 😀
Izabela
Nie dziwię się bo sama bym się zerwała do urządzania jak pies ze smyczy 🙂 🙂 Jeśli coś upatrzysz to koniecznie się pochwal i czekam na więcej wpisów z budowy 🙂
Ewa
Elewacja musi być piękna. Przez całe życie na nią będziesz patrzyć. Wydaję się mi że wyszło fajnie i będzie cieplej.
Agata Kozłowska
Uwielbiam tego bloga, bardzo dobrze mi się go czyta, oby więcej takich postów 🙂