fbpx
Ogród,  rośliny

Wrzosów moc a do tego inwazja!

 

(trzy pierwsze zdjęcia – źródło)
No i stało się, wrzosy zakwitły, oficjalnie można już stwierdzić, że mamy jesień – mimo pogody raczej letniej póki co 🙂 Moje wrzosy z roku na rok wyglądają co raz lepiej i baaardzo kusi mnie, żeby zrobić takie nieregularne wrzosowisko wzdłuż płotu od strony ulicy, no bo czy jest coś piękniejszego niż takie kwitnące wrzosowisko? 😀 A do tego wszystkiego centra ogrodnicze kuszą najróżniejszymi odmianami w całkiem niezłych cenach 🙂
Jeśli zastanawiacie się nad stworzeniem takiego wrzosowiska wśród angielskich wzgórz… albo po prostu u siebie w ogródku, to zapraszam do przejrzenia moich dotychczasowych doświadczeń tutaj i tutaj. Jak na nie patrzę to znowu mam ochotę obejrzeć „Psa Baskervillów” ;P
Moje wrzosy dzisiaj:
(porównując ze zdjęciami z poprzednich postów na ich temat widać ogroooomy rozrost;)

 

 

 

 

 

 

A tu mi coś zaczyna usychać 🙁

 

Na
koniec kilka ciekawostek o znaczeniu wrzosów w kulturze. Łacińska nazwa
wrzosu „calluna” wywodzi się z jego zastosowania (od czasownika
„zamiatać”) ponieważ z wrzosu pospolitego robiono miotły. Część vulgaris
oznacza „pospolity”. Stąd też np. w Szwecji wrzos uznawano za roślinę
biednych i ubogich (bogaci nie musieli sami zamiatać). Wrzos był
kojarzony czasami (np. w Skandynawii) z pechem lub
żałobą:  prawdopodobnie wynika to z faktu, że były jednymi z niewielu
kwiatów, które kwitły w okolicach świąt zmarłych.
Tymczasem w Wielkiej Brytanii i Szkocji
wrzosowe skojarzenia są jedynie pozytywne: biały wrzos był symbolem
szczęścia (uważała tak sama królowa Wiktoria), różowy symbolem siły i
wierności, zaś generalnie roślina wprowadzana do domu miała przynieść
szczęście i bogactwo. Białe wrzosy w stanie dzikim były bardzo rzadkie
(naturalny kolor to liliowy) dlatego uważano, że miejsce gdzie wyrosły
białe wrzosy było poświęcone istotom nadnaturalnym (np. leśnym wróżkom) i
nie można było przelewać na nim krwi i generalnie uważano takie miejsce
za święte i szczęśliwe. W Szkocji białe wrzosy uznawano także za
rośliny idealne dla Panny Młodej (mające przynieść szczęście w
małżeństwie). Z wrzosów pędzono także piwo, robiono z nich materace,
które podobno dorównywały miękkościom materacom puchowym. Miód wrzosowy
to jeden z najlepszych miodów na schorzenia dróg moczowych (ciekawostka:
to miód, który zawsze ma półstałą konsystencję w temperaturze pokojowej

– See more at: http://ziolowyzakatek.com.pl/wrzosy-uprawa/#sthash.YSgtYnPe.dpuf

Na
koniec kilka ciekawostek o znaczeniu wrzosów w kulturze. Łacińska nazwa
wrzosu „calluna” wywodzi się z jego zastosowania (od czasownika
„zamiatać”) ponieważ z wrzosu pospolitego robiono miotły. Część vulgaris
oznacza „pospolity”. Stąd też np. w Szwecji wrzos uznawano za roślinę
biednych i ubogich (bogaci nie musieli sami zamiatać). Wrzos był
kojarzony czasami (np. w Skandynawii) z pechem lub
żałobą:  prawdopodobnie wynika to z faktu, że były jednymi z niewielu
kwiatów, które kwitły w okolicach świąt zmarłych.
Tymczasem w Wielkiej Brytanii i Szkocji
wrzosowe skojarzenia są jedynie pozytywne: biały wrzos był symbolem
szczęścia (uważała tak sama królowa Wiktoria), różowy symbolem siły i
wierności, zaś generalnie roślina wprowadzana do domu miała przynieść
szczęście i bogactwo. Białe wrzosy w stanie dzikim były bardzo rzadkie
(naturalny kolor to liliowy) dlatego uważano, że miejsce gdzie wyrosły
białe wrzosy było poświęcone istotom nadnaturalnym (np. leśnym wróżkom) i
nie można było przelewać na nim krwi i generalnie uważano takie miejsce
za święte i szczęśliwe. W Szkocji białe wrzosy uznawano także za
rośliny idealne dla Panny Młodej (mające przynieść szczęście w
małżeństwie). Z wrzosów pędzono także piwo, robiono z nich materace,
które podobno dorównywały miękkościom materacom puchowym. Miód wrzosowy
to jeden z najlepszych miodów na schorzenia dróg moczowych (ciekawostka:
to miód, który zawsze ma półstałą konsystencję w temperaturze pokojowej

– See more at: http://ziolowyzakatek.com.pl/wrzosy-uprawa/#sthash.YSgtYnPe.dpuf

Ostatnio przy okazji szukania jeszcze kilku informacji o wrzosach, znalazłam fajne ciekawostki na ich temat. Łacińska nazwa wrzosu
„calluna” wywodzi się z zastosowania wrzosów kiedyś (od czasownika „zamiatać”) ponieważ z
wrzosu pospolitego robiono miotły. Część vulgaris oznacza „pospolity”. Stąd też
np. w Szwecji wrzos uznawano za roślinę biednych i ubogich – bogaci nie musieli
sami zamiatać. Wrzos był też kojarzony czasami (np. w Skandynawii) z pechem lub
żałobą:  prawdopodobnie wynika to z faktu, że były jednymi z niewielu
kwiatów, które kwitły w okolicach świąt zmarłych. Z resztą kiedy mówiłam koleżance, że zakładam wrzosowisko, sama usłyszałam, że wrzosy w domu przynoszą pecha 😉

Tymczasem w Wielkiej Brytanii
i Szkocji wrzosowe skojarzenia są wyłącznie pozytywne: biały wrzos był symbolem
szczęścia (uważała tak sama królowa Wiktoria), różowy symbolem siły i
wierności, zaś generalnie roślina wprowadzana do domu miała przynieść szczęście
i bogactwo (więc ja będę trzymać się wersji Brytyjczyków;D).
Białe wrzosy w stanie dzikim były bardzo rzadkie (naturalny kolor
to liliowy) dlatego uważano, że miejsce gdzie wyrosły białe wrzosy było
poświęcone istotom nadnaturalnym (np. leśnym wróżkom) i rosły tylko tam gdzie nigdy nie przelano krwi – generalnie uważano takie miejsce za święte i
przynoszące szczęście. W Szkocji białe wrzosy uznawano także za rośliny idealne dla Panny
Młodej (mające przynieść szczęście w małżeństwie). Z wrzosów pędzono także
piwo, robiono z nich materace, które podobno dorównywały miękkościom materacom
puchowym… Ciekawe ciekawostki, prawda? :)))

A jeśli chodzi o tematy ogródkowe, to pokażę Wam jeszcze jaka inwazja nastała…

Grzyyyyyybyyyy…. grzyby wszędzie….  ;)) Tak mi się ten dziki element spodobał, że przy koszeniu trawy grzyby ominęłam, a później sekatorem przycinałam tą trawę dookoła, żeby ich nie uszkodzić 😉

 

 

Ten jest wielki jak moje obie dłonie 😛

 

 

 

 

 

 

Nawet gdzieś tam pod kocimiętką i oregano się schowały…

 

 

I przy nieużywanym od dłuższego czasu rowerze też 🙂

A poza tym w ogródku kolorowo i po prostu pozytywnie! 😀

 

 

 

 

 

 

 

Zostawiam Was ze zdjęciami, a sama wyjeżdżam na tygodniową wycieczkę szkolną w góry, a konkretnie to Jaskinia Niedźwiedzia, Śnieżnik i wiele innych 🙂 Myślę, że po powrocie będzie relacja ;))

 

Pozdrawiam!

9 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *