
Dziennik budowy cz.8 – tralki

Na budowie mamy kolejne postępy 🙂 Ostatnim razem czekaliśmy jeszcze na resztę dachu. Teraz wreszcie dekarze dokańczają swoją pracę, a na wszystkich balkonach pojawiły się wreszcie tralki tworząc piękny obrazek 😀
Tralki

Początkowo tralki miała nam robić ta sama firma co kolumny. Byliśmy z nich bardzo zadowoleni, ale niestety cena za tralki wzrosła w stosunku do tego co początkowo zaproponowali. Namiar na inną firmę dostaliśmy od internetowego znajomego, który jakiś czas temu wybudował…. taki sam dom! 😀 Wierzcie lub nie, ale rzeczywiście dwie nieznające się pary zakochały się w tym samym starym dworku i postanowiły wybudować właśnie taki dom 🙂 Dzięki temu korzystamy z rad i podpowiedzi kogoś kto przeszedł już przez bardzo podobny proces.

Najpierw panowie zrobili szalunki do dolnych wang, wstawili w nie gotowe już tralki i zalali betonem. Później szalowane były wangi na tralkach. Zwróćcie uwagę jak ładnie są wcięte 🙂 To wszystko było robione ręcznie z przycinanym na odpowiednie paseczki styropianem.

Na koniec jeszcze całość była szlifowana i jest już gotowa do malowania.

Niestety pojawił się też jeden punkt gdzie musieliśmy pójść na kompromis. Tralki przed drzwiami frontowymi okazały się za wysokie do kwadratowej podstawy kolumny i wangi wychodziłyby jakieś 10-15cm nad krawędzią tej podstawy – czyli dochodziłyby do okrągłej kolumny zamiast łączyć się z kolumną na wysokości podstawy. Bardzo, baaaardzo mi się ten efekt nie podobał, więc po burzliwej dyskusji z szanownym małżonkiem i konsultacji z przemiłym wykonawcą, rozebrali to co mieli już zrobione. Ostatecznie zrezygnowaliśmy zupełnie z dolnej wangi, a górna nachodzi nisko na tralki. Dzięki temu wanga łączy się z kolumną na wysokości pierścienia, więc w miarę akceptowalnie. Z daleka nie ma tragedii 😛 I tak pewnie będę tam stawiać kwiaty, więc zasłonią ten zgrzyt 😉

Dach i styropian

Od jakiegoś czasu szukaliśmy kogoś kto rozłoży w całym domu dwie warstwy styropianu przed ekipą od podłogówki. Niestety się nie udało, więc stwierdziliśmy, że zrobimy to sami. No i tak jeździmy na kilka godzin codziennie i bawimy się z przycinaniem tego styropianu dookoła wszystkich rurek. Nie jest to jakaś ciężka praca, ale na pewno bardzo żmudna i upierdliwa. Na szczęście pizza w połowie roboty trochę to wszystko rekompensuje 😛
Przyszły tydzień będzie pod względem styropianowym dość intensywny, bo jednak przed urlopem (niedziela) chcielibyśmy zrobić już wszystko.

Co do dachu to, tak jak wspomniałam, dochodziły wreszcie do końca 🙂 Jeszcze tylko rynny na elewacji po skończonym ociepleniu ścian we wrześniu i wszystko będzie na zewnątrz w większości gotowe 🙂
Jestem zachwycona jakie teraz mamy piękne widoki z każdego balkonu 🙂 Od razu zrobiło się tak elegancko 😀 W środę kupuję już dwa krzesła i stolik na największy balkon – ten wychodzący na staw, będziemy siedzieć i pić herbatkę po robocie 😀
A za jakiś czas kolejny wpis o remoncie mieszkania. Ostatecznie planuję efekt od zera do milionera 😛
Pozdrawiam!



9 komentarzy
Izabela
I tego milionera się trzymaj 😂 dom coraz bardziej elegancki i czy możesz dać namiary na ten drugi taki sam nowy dom? bo to niesamowity zbieg okoliczności, pozdrawiam.
SpeckledFawn
Niestety nie mam takiej możliwości 🙂 Właściciel nie prowadzi żadnego bloga, a na nas trafił dzięki temu, że nasz dom nazwałam kilka razy tak samo jak jego pierwowzór – Sosnowy dworek. Mamy kontakt mailowy, zaskoczenie było niemałe 😛
Jerzy
Dobrze idzie Pani Kasiu . Tak trzymać . Dom coraz piękniejszy . Mam nadzieję że będzie Pani dalej prowadzić blog z wykończenia wnętrza i umeblowania . Pozdrawiam -:)))
Irka
Jesteście niesamowici, życzę wam by ten domek był jak najszybciej skończony.
SpeckledFawn
dziękujemy bardzo! 🙂 Powoli do przodu 😉
Pozycjoner
Jeszcze dużo pracy ale efekt końcowy na pewno będzie powalał nie jednego.
Jerzy
Co tam słychać na budowie Pani Kasiu ?
SpeckledFawn
W weekend pojawi się kolejny post 🙂 Mieliśmy dłuższą przerwę – czekaliśmy na ekipę. Ale teraz znowu się dzieję i tak będzie przez najbliższy miesiąc – szczegóły już niedługo opiszę i pokażę 🙂 Pozdrawiam!
Pingback: