
Dziennik budowy cz.9 – ogrzewanie podłogowe i posadzki.

Dzisiaj wracam do Was z kolejnym postępem budowlanym 😀 Przez dłuższy czas niewiele się działo – czekaliśmy cierpliwie na ekipy i okienka w ich wypełnionych po brzegi grafikach. Było spokojnie i bezstresowo, a teraz… znowu się dzieje i często na budowę musimy zaglądać. Zobaczcie jak idzie 🙂
Rozkładanie styropianu

Kiedy już panowie od tralek (zobacz post o tralkach) sobie pojechali, stanęło przed nami znalezienie kogoś kto zająłby się rozłożeniem styropianu w całym domu. Było to nie lada wyzwanie, bo każda ekipa, która dom oglądała (i jeszcze usłyszała, że to dwie warstwy styropianu!) rzucała kosmicznymi cenami lub (jeszcze częściej) stwierdzała, że nie ma czasu.
No i tak minęły nam może ze dwa tygodnie, aż w końcu zdecydowaliśmy, że zrobimy to po prostu sami. No bo co to za filozofia, podobno. Szczegółów technicznych niestety już nie przybliżę dokładnie, ale o ile mnie pamięć nie myli to na dole mieliśmy do ułożenia styropian grubości 15+6cm na parterze i 6+6cm na górze. Na parterze kładliśmy najpierw specjalną folię (podobno hydroizolacyjną), a dopiero później styropian. Wyjątkiem był salon, gdzie podłogę i 20cm ścian pokryliśmy najpierw masą KMB (pisałam o niej w poście o hydroizolacji). Ściana pod drzwiami na taras przy większych deszczach robiła się mokra i wolałam mieć pewność, że wszystko będzie tam szczelne. KMB po wyschnięciu zmienia się w prawdziwą gumę i jest jedynym produktem, który rzeczywiście zapewnia izolację od wody.
Również pod drzwiami na balkon w sypialni, mimo jakiejś „folii w płynie” i czegoś tam jeszcze położonego już „na gotowo” na balkonie, przy dużym deszczu woda kapała sobie radośnie zaraz pod drzwiami. Po przesmarowaniu palcem odrobiną KMB z zewnątrz miejsca styku drzwi z betonem, nie mamy już tego problemu.

Cały proces rozkładania tego styropianu zajął nam popołudniami jakieś dwa tygodnie. O ile druga warstwa szła już w miarę sprawnie, o tyle wycinanie i docinanie styropianu do tych wszystkich rur idących po podłodze było prawdziwą mordęgą. Te wszystkie łuki i różne grubości tych rur trochę mnie wymęczyły 😛 Wyglądało to najczęściej tak, że kiedy koło 15 mąż kończył pracę, jechaliśmy na budowę i siedzieliśmy do 20 albo i później. Pocieszeniem były pizze zamawiane z miasta 😛

Jak widać powyżej, styropianu było mnóstwo 😛 Byłam przeszczęśliwa kiedy wreszcie udało się go w całości rozłożyć (dziękuję też naszemu pomocnikowi! :)). Jak widać na zdjęciu powyżej, okna zbliżyły się fajnie do podłogi i będzie tak jak mi się zawsze marzyło 😀
Podłogówka

Rozkładaniem ogrzewania podłogowego zajęła się firma, która robiła nam również hydraulikę i podłączy później pompę ciepła. Zajęło im to kilka dni i po tej fazie znów mieliśmy większą przerwę czekając na posadzkarzy. Jak możecie zauważyć, na powyższych zdjęciach widać też grzejnik kanałowy przy drzwiach na taras. Ponieważ w salonie planujemy drewno, obliczono nam, że sama podłogówka może nie nagrzać wystarczająco całego pomieszczenia. Stąd i grzejnik – w razie potrzeby będziemy mogli sobie termostatem regulować jego pracę.
Posadzki

Tydzień temu wreszcie nadszedł moment zalania tych wszystkich rurek i już mamy wstęp do podłóg 😀 Zrobienie tego zajęło ekipie dwa dni. Przykryliśmy później wszystko w miarę możliwości folią, żeby za szybko nie odparowało.
Teraz na budowę wpadła ekipa od elewacji i zaczęli pracę przy nakładaniu ocieplenia na murach 😀 Za jakiś miesiąc zobaczymy dom z tynkami i z zewnątrz zostanie właściwie dodanie gzymsów i delikatnych sztukaterii w przyszłym roku. 🙂
Trzymajcie kciuki, żeby wszystko dalej szło zgodnie z planem! 🙂
Pozdrawiam,



3 komentarze
Sebastian
Ciekawa metamorfoza – Dom przeszedł sporą ewolucję. Uważam że wygląda to absolutnie rewelacyjnie – czy dom już jest wykończony? Czy będzie aktualizacja w tym artykule?
Bogna
Jestem zachwycona całokształtem Twojej pracy. Dworek jest jak z najpiękniejszych marzeń. Gratuluję siły woli i wytrwałości w dążeniu do celu. Z niecierpliwością oczekuję całkowitego finalnego efektu – łącznie z wnętrzami. Pozdrawiam najserdeczniej i życzę dalszych sukcesów.
SpeckledFawn
Ależ mi miło! Bardzo dziękuję 🙂 Z zewnątrz wygląda już w 90% na gotowy, jeszcze tylko sztukaterie i gzymsy w przyszłym roku, ale elewacja jest już cała – niedługo będzie na ten temat post, przed świętami zupełnie nie miałam czasu 🙂 Pozdrawiam serdecznie!