
Ostatni miesiąc i Wielkanoc w tle
Kolejny miesiąc za nami – udało się ogarnąć wszystkie formalności (no większość) związane ze ślubem, staw napełnił się wodą (która już zaczyna opadać:P), a projekt dworku i cała jego papierologia powoli dobiega końca (chociaż mamy kryzys – w mojej głowie właściwie, bo znowu mi się koncepcja zmieniła… ale o tym innym razem).
W międzyczasie zbliża się Wielkanoc i w pracy jak co roku mieliśmy kiermasz – na którym tym razem niczego, ale to absolutnie niczego nie kupiłam o! I taaaaka jestem z siebie dumna 😛 Chociaż jakby spojrzeć prawdzie w oczy, to nic nie kupiłam bo po prostu już miejsca w domu nie mam;)
Zapraszam na kilka zdjęć z ostatnich kilkudziesięciu dni :))
Zacznijmy od stawu bo to jednak hicior ostatniego miesiąca 😉 Wszyscy, którzy widzieli mówią, że ładny, nie wiem, może kłamią (żebyśmy nie załamali się przez ten ‚majątek’, który musieliśmy wydać:P), ale jednak całość wygląda coraz lepiej 😛 Na powyższym zdjęciu skradam się do stawu, żeby zrobić zdjęcie zza krzaczorów. Efekt:
Mamy własne ‚lazurowe wybrzeże’ 😀 Woda jest niesamowicie czysta, niestety latem będzie jej pewnie o połowę mniej (teraz w najgłębszym miejscu jest 1,8m), więc przy najniższym stanie wody wypompujemy resztę, zrobimy faszynę i pogłębimy staw, dopiero wtedy zajmiemy się roślinnością na brzegach:)
![]() |
na tych zdjęciach gałązka jest cała zanurzona w wodzie, moja ręka do połowy 🙂 |
Za każdym razem widzimy nowe ślady zwierząt 🙂 Były sarny, jelenie i chyba wilki (mój A. miał bliskie spotkanie z wilkami kawałek od naszej działki – przebiegły mu zaraz przed maską:)
A poza tym? Frodo na spacerze – zrobił się tak kudłaty, że wygląda przekomicznie 😉
![]() |
tak zwany syndrom Pięknej i Bestii 😛 |
Babcia miała 70 urodziny, które zostały podstępnie zorganizowane u moich rodziców, rano następnego dnia trzeba było te wszystkie kwiaty zawieść do jubilatki 🙂
nasz prezent-gigant |
w tle siedzę ja i maltretuję naszego kota-znajdę, o którym pisałam tutaj |
ma się dobrze 🙂 |
takie cuda w… centrum handlowym |
jeszcze nie wybrane, ale to faworyt:) |
Na koniec kiermasz wielkanocny – zobaczcie jakie cuda sprzedawali, prawda, że byłam dzielna?:P
Pozdrawiam :))


9 komentarzy
kicikicitata
Oj, dzieje się, dzieje:))) Metalowy zając i jajko byłoby moje, gdybym zawitała do Was na kiermasz! Ale dlaczego sama nie kupiłaś??? – taki zając… przed wejściem nowego domku… w świąteczny czas… wokół bratki, tulipanki… i to jajo z pisankami… Cudo:)
Pozdrawiam serdecznie
speckledfawn
mam już innego metalowego zająca z zeszłego roku 😛 jeszcze trochę i będę musiała sobie tarasować drogę do drzwi ;D
Home Things
Eh ten staw, cudo i tego dworku nie mogę się doczekać 🙂
speckledfawn
My tym bardziej 😉 chciałoby się już zacząć 🙂
Ma J.
O gdzie spotkałaś mojego kota? 🙂
speckledfawn
przed moimi drzwiami 😛
Orzeszkowe Pole
Staw pięknieje. Uwielbiam takie kiermasze, zając z ostatniego zdjęcia mega. Naprawdę należą Ci się brawa, że udało mi się oprzeć tym pokusom 😛 Bardzo jestem ciekawa cóż za zmiany w projekcie planujesz. Aż strach pomyśleć co będzie na etapie budowy 😛 wówczas dopiero mnoży się pomysłów i wątpliwości. Pozdrawiam
Katarzyna Wojtyńska
Nastrojowo i kolorowo u Ciebie Kasiu, staw – marzenie, a kot cudny. Serdeczności 🙂
Anonimowy
Super opowiedziane 🙂 Staw przepiękne 🙂 A i maltretowany nie wyglądał na nieszczęśliwego.