
Niesamowite miejsca – Branitz i Łęknica
Sam pałac przepiękny, niesamowite wnętrza, a park cudownie utrzymany, no i do tego jeszcze pracownicy bardzo mili 🙂 W środku jako taki kręcący się/pilnujący pracownik był przemiły staruszek, który chyba nas sobie upodobał z okazji, że byliśmy obcokrajowcami i pokazał nam kilka rzeczy ekstra 🙂 A wszystko opowiadał nam po niemiecku, ja do niego po angielsku (który rozumiał piąte przez dziesiąte), a mój Amore nie rozumiał ani tego ani tego ni w ząb, więc było zabawnie 😛 Całe szczęście, że w sumie z 10lat się niemieckiego uczyłam, więc jakoś go tam w większości rozumiałam :)) No, ubaw był, trzeba przyznać 😉
[w Kromlau miało być to:
W Łęknicy okazało się, że sam pałac jest jeszcze bardziej okazały i bogaty niż w Branitz – miłe zaskoczenie 🙂 A! Przy okazji mała anegdotka – do Łęknicy wjeżdżaliśmy od strony niemieckiej, jechaliśmy sobie ślicznym miasteczkiem, po ładnym bruku, po lewej zobaczyłam ogromną bramę do pałacu, ale że żadne auta tam nie wjeżdżały to chcieliśmy wejść stroną polską. No i mijamy bramę, jedziemy trochę pod górkę, tak że nie było widać co jest za nią. Wjeżdżamy na górę i… naszym oczom ukazuje się znak graniczny, a za nim wzdłuż drogi małe białe baraki z najróżniejszą chińszczyzną, przechadzające się podejrzane ciemnoskóre typki i generalnie niezły bajzel. W tym momencie parsknęłam śmiechem i chwilę nie mogłam się uspokoić 😛 Przejazd z Polski do Niemiec w tym miejscu jest takim kontrastem, że nie dziwią mnie te pokutujące gdzieniegdzie jeszcze opinie o Polakach 😉 Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia 😛
Ale do rzeczy. Pałac w Łęknicy leży po stronie niemieckiej, więc do zwiedzenia go potrzebne znowu będzie euro. Bezpłatnie można zwiedzać piękny, ogromny park, który my przeszliśmy tak mniej więcej bo już sam ten park byłby na większość dnia.
Na koniec dnia spędzonego na chodzeniu byliśmy tak głodni, że chcieliśmy wjechać gdzieś na fajny obiad. Na Tripadvisor znalazłam kilka fajnych miejsc w Żarach, ale: pierwsze już się zamykało, w drugim nie miałam co zjeść (bo nadal wg. niektórych ryby rosną na drzewach, dzięki czemu zaliczane są jako ‚dania wegetariańskie’), więc głodni jechaliśmy kolejne 40min do Zielonej Góry gdzie wyszukałam restaurację Trattoria Pizza Pi. Było przepysznie i bardzo nastrojowo:) To kolejne miejsce, do którego chciałabym wrócić się najeść 😛
Mimo, że w tym roku majówka była w domu to jednak się udała 🙂 Było pięknie! :)) Każdemu polecam takie jednodniowe wypady krajoznawcze :))
Macie do polecenia jakieś fajne miejsca tego typu???
Pozdrawiam!


12 komentarzy
Shauni
Przepiękne zdjęcia! Nie wiem czemu, ale te miejsca bardzo kojarzą mi się z Rogalinem. Poza tym łuk w Kromlau wygląda niesamowicie, szkoda, że nie mieliście zobaczyć go na żywo. U mnie jest on jednym z punktów na liście. I nie odpuszczę choćby nie wiem co. 🙂
EDYTA L
rewelacyjnie mi się czytało ,dziękuję za tą podróż
Justyna Justyna
Piękne miejsce. Widać że na bogato. Masa zdjęć super
Alicja
Jak pięknie, super wpis! Pozdrawiam serdecznie 🙂
Agata
Piękne miejsce, w sam raz na weekendowe zwiedzanie 🙂
Zacisze Rozmaitosci
Piękna wycieczka w przepiękne, pełne oddechu historii miejsca. Cudowne niemieckie i poniemieckie zamczyska. Szkoda tylko, że po polskiej stronie tak bardzo zaniedbane. Cóż… polityce nie po drodze z architekturą i kulturą…
Pau Elegancka
Co za wycieczka! Takie jednodniowe wojaże są najlepsze!
fryta
bardzo lubię takie miejsca 🙂
MojaDzieciolandia
Ale piękne miejsca, a zdjęcia niesamowite.
Pingback:
pytajnia
Mieszkać w takim pięknym miejscu 😮 To musiało być coś.
SpeckledFawn
będąc w takich miejscach zawsze sobie wyobrażam jak to było dla mieszkańców 😀