fbpx
Lifestyle,  zwiedzamy

Wycieczka autokarowa po Włoszech z Itaką – czy warto?

Florencja
Na instagramie mogliście zobaczyć kilka zdjęć z naszych włoskich wojaży 😉 (a jak ktoś nie widział to jeszcze się spooooro naogląda o tutaj, poniżej:). Od samego początku wiedziałam, że szukam oferty, w której dużo zobaczę – nie dla mnie leżenie plackiem na plaży przez dwa tygodnie, chociaż miło by było mieć dwa-trzy takie dni plażingu i smażingu 🙂 Przeszliśmy się po kilku biurach podróży i efekty były następujące – w Tui nie pasowały nam terminy (do tego pani, która stwierdziła tylko ‚proszę sobie przejrzeć katalog i wrócić’), podobnie w jeszcze innym biurze, którego już nawet nie pamiętam. Dopiero Itaka stanęła na wysokości zadania – pani agentka się nami zajęła, doradziła, ciekawie przedstawiła dostępne oferty i opowiedziała czego tak w praktyce można się spodziewać. Koniecznie chciałam zobaczyć Rzym, więc najlepiej pasującą opcją była wycieczka objazdowa autokarem – „Wiecznie i słonecznie”. Trwała 10dni z czego pierwszy to podróż po Polsce i zbieranie wczasowiczów z całego kraju, a ostatni dzień to powrót do kraju w godzinach porannych, więc samego zwiedzania i urlopowania było de facto 8 dni.

DZIEŃ 2 – Florencja
Florencja
Do Włoch dotarliśmy nad ranem, zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej, żeby się przebrać, trochę ogarnąć i coś zjeść po czym ruszyliśmy dalej – do Florencji. Mimo, że miasto piękne, to jednak ten dzień zaliczyliśmy do najmniej udanych z jednego prostego powodu – kilkugodzinne zwiedzanie w 38-stopniowym upale zaraz po nocy (i 24h jazdy) w autokarze było bardziej udręką niż przyjemnością. Kiedy usiedliśmy do obiadu zrobiłam mężowi memu zdjęcie, które później rozsyłałam z pozdrowieniami i podpisem ‚radosny urlopowicz’ – wymemłany, zmęczony, spocony i z podkrążonymi oczami (mina również sporo mówiła:P). Ja oczywiście wyglądałam i czułam się podobnie 😉 O wiele lepszym rozwiązaniem byłaby jednak noc spędzona w jakimś hotelu i zwiedzanie ‚na świeżo’.
Dzień drugi skończyliśmy zakwaterowując się w hotelu (podobno 3gwiazdkowym) kilkadziesiąt kilometrów dalej. Za jedyną klimatyzację służył nieduży wiatrak, a cały pokój wyglądał jak taki wczesny, włoski Gierek – nie było fajnie chociaż znalazł się jeden powód do śmiechu – ich hasło do internetu 😛 Zalogować nam się nie udało, a chłopiec, który tego zaszczytu dostąpił musiał siedzieć w recepcji bo nigdzie indziej nie łapało.

DZIEŃ 3 – Rzym i Watykan

Rzym – Bazylika św. Piotra

Wybierając wypoczynek tego typu musicie być przygotowani na jedno – wczesna pobudka. Trzeciego dnia śniadanie było jakoś o 6.30 czy może nawet wcześniej. Do Rzymu (i Watykanu) mieliśmy kilkaset kilometrów, a na miejscu 5h zwiedzania. Wypoczęci i w miarę wyspani mieliśmy dużo radochy z tego dnia, miasto było przepiękne, przewodnik świetny, a plan zwiedzania dość napięty. Do Rzymu zdecydowanie będziemy chcieli wrócić, może w formie ‚City break’, a może samodzielnie, ale jeden dzień to za mało na takie miejsce 🙂 Dzień trzeci (razem z ostatnim) podobały nam się najbardziej. Jedyne co nas denerwowało to właśnie napięty plan zwiedzania, oczywiście chciałoby się zobaczyć jak najwięcej z tych słynnych miejsc, ale jedna godzina czasu wolnego to niestety o wiele za mało – nam za każdym razem (codziennie była tylko 1h wolna) wystarczało tylko, żeby zjeść gdzieś szybki obiad i skorzystać z toalet (kolejki ogromne i tu i tu), o spokojnym przespacerowaniu się czy chociażby kupieniu kilku pamiątek mogliśmy zapomnieć :/ Jedyne co z Rzymu przywieźliśmy to na szybko wybrana figurka wilczycy z bliźniakami, kupiliśmy ją szybko w czasie 10minutowej przerwy na WC przy fontannie Di Trevi.

 

 

 

 

Tego dnia zakwaterowaliśmy się w kolejnym hotelu – tym razem pokój był trochę ładniejszy, ale już nawet wiatraka nie było. Gdybym nie była taka zmęczona, to pewnie w tym upale w ogóle bym nie zasnęła.

 

DZIEŃ 4 – Asyż

Dzień czwarty poświęcony był na Asyż. Miasto położone jest wysoko, więc chodząc ulicami mogliśmy podziwiać piękne widoki poniżej. Głównym punktem zwiedzania była bazylika św.Franciszka – ja jako nauczycielka plastyki cieszyłam się, że wreszcie mogłam na własne oczy zobaczyć słynny fresk ‚Kazanie do ptaków’, ale mój A mocno się wynudził przez przewodnika, który opowiadał o każdym fresku po kolei, a trochę ich było (po minach reszty grupy można było stwierdzić, że mają podobne odczucia). W Asyżu oprócz zjedzenia w biegu po kawałku pizzy, udało nam się trochę pochodzić po sklepach z pamiątkami i wreszcie zjeść te słynne włoskie lody (no pyszne, rzeczywiście:)

Tego dnia wieczorem rozpakowaliśmy się wreszcie na dobre w hotelu w Cesenatico – mimo, że hotel również miał 3 gwiazdki to na szczęście był o dużo wyższym standardzie niż wcześniejsze – był ładny, przytulny pokój, czysta łazienka i klimatyzacja, którą mogliśmy sobie ustawiać wedle uznania.

DZIEŃ 5, 6 i 7 – plaża

Te dni to wyłącznie wypoczynek na plaży, spacery, jedzenie i generalnie relaks na całego 🙂 Siódmego dnia można było wykupić dodatkową wycieczkę do Grot Frasassi (koszt to jakieś 20E od osoby).

 

DZIEŃ 8 – San Marino i Rimini

Zwiedzanie San Marino zaczęliśmy od degustacji win (które można było później kupić na pamiątkę) oraz wizyty w perfumerii prowadzonej przez polkę – podobno ceny miały być dużo niższe niż w Polsce i rzeczywiście tak się wydawało, więc skorzystaliśmy. Po powrocie sprawdziliśmy jednak i w internecie perfumy, które kupiliśmy były dość znacząco tańsze – zakupów tam raczej nie polecam, chyba że chcecie mieć perfumy po prostu jako pamiątkę.
Co do samego miasta, to widać, że jest bardzo zadbane i czyste w porównaniu do Włoch, od razu rzuciła nam się w oczy ta różnica 😛 Pilotka mówiła o tym, że w San Marino większość mieszkańców mówi średnio w trzech językach, w tym również po polsku i rzeczywiście w kilku miejscach zdarzyło nam się kupować lub zamawiać jedzenie po polsku 🙂

Kolejnym punktem tego dnia było dosyć szybkie przejście przez starą część Rimini (nawet bardzo starą bo aż z 268r p.n.e.). Ponieważ akurat tego dnia we Włoszech przypadało duże święto, to większość sklepów i restauracji była zamknięta. Nie było za bardzo co ze sobą zrobić w czasie wolnej godziny 😛

DZIEŃ 9 – Wenecja

Rano spakowaliśmy się i wyjechaliśmy do Wenecji. Wcześniej słyszałam wiele niepochlebnych opinii o tym mieście, że śmierdzi (nic nie poczułam, nawet ten typowy zapach wody był minimalny), że przereklamowane i inne takie. Szczerze powiem, że nic (poza Rzymem) nie zrobiło na mnie takiego wrażenia jak właśnie Wenecja 🙂 Była absolutnie piękna, urokliwa, klimatyczna. I niestety pełna ludzi, ale tego można się spodziewać 😉 Przewodnikiem po mieście była przeurocza Włoszka, która j.polski studiowała w Krakowie i mówiła naprawdę dobrze (co moim zdaniem jest ogromnym wyczynem biorąc pod uwagę, że mnóstwo polaków ma z własnym językiem problem;)

W Wenecji dostaliśmy 1,5h czasu wolnego podczas którego można było popłynąć gondolą (pół godziny za 80E na sześć osób).

 

To drugie miejsce, do którego koniecznie chciałabym kiedyś wrócić na dłużej 🙂 Jeśli się nad nim zastanawialiście to naprawdę nie ma co – jedźcie! :))
Zaraz po zwiedzaniu (czyli ok.18) wyruszyliśmy już w drogę powrotną do Polski – znowu cała noc w autobusie i w Poznaniu byliśmy jakoś przed południem 🙂

Podsumowując,
Tego typu wycieczka jest doskonałym wyborem jeśli chcecie zobaczyć jak najwięcej w krótkim czasie i złapać ‚bakcyla’ co do jakiegoś miejsca z chęcią powrotu i dokładniejszego poznania. Trzeba być przygotowanym na duży wysiłek, wysokie temperatury i wiele, wiele godzin w autokarze. Nie ma szansy, żeby naprawdę ponapawać się atmosferą danego miasta i spokojnie posiedzieć, ja w pewnych miejscach nawet robiłam zdjęcia wręcz w biegu, nie zatrzymując się 😛 Czasami nawet niektóre wychodziły 😉 ale denerwowało mnie, że nie mogę na chwilę przystanąć widząc jakiś piękny widok. Ogromną różnicę robiłyby dwie godziny czasu wolnego zamiast jednej.
Czy polecam? Jeśli tak jak ja chcecie po prostu zobaczyć jak najwięcej z wybranego kraju to tak, zdecydowanie. Podróż autokarem jest bardzo męcząca i drugi raz się już na taką formę podróży raczej nie zdecydujemy na rzecz samolotu, ale jeśli Wam taki środek transportu nie przeszkadza to tylko korzystać 😉

Chętnie poczytam o Waszych doświadczeniach w podróżach tego typu 🙂

Pozdrawiam!

 

11 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *