-
Łaciata Kura
Tak jak wspominałam wczoraj, dzisiaj z odwiedzinami wpada kura, ale jak widać to taka kura „z jajem”, bo łaciata ;)) Zrobiłam z modeliny, dosłownie chwila moment i gotowe. I może zwróciliście uwagę, że obyło się bez wybałuszonych w przerażeniu oczu i sfajczonych kończyn ;P tak, tak, nauczyłam się wreszcie obsługi duetu piekarnik+modelina, ha! Nigdy więcej zgonów w piekarniku 😀 Kurka została polakierowana, żeby wyglądać bardziej trendi i szpanersko 😛 W łapce trzyma patyczek, na którym przyczepiłam ozdobną klamerkę. Kurczak będzie więc posłańcem iście ważnych informacji. Chcę jeszcze zrobić taką milusińską mysz, którą widziałam gdzieś tam na etsy.com, ale to wymaga kolejnych zakupów modeliny, eh… 😉 …
-
Tutorial – Balonowy Piesek z modeliny
Trochę mi się nudzi 😉 A jak mi się nudzi, to wymyślam. No i proszę bardzo, stwierdziłam, że znowu pobawię się w reżysera i nagram jak robię coś z modeliny (bo jeszcze nie wiedziałam co;) Wykombinowałam takiego prostego balonowego pieska. Nawet z dzieckiem można coś takiego zrobić, więc może akurat komuś się przyda jako taka popołudniowa grzebanina 🙂 Do kręcenia zrobiłam sobie super profesjonalny stelaż na komórkę… z tektury 😛 (momentami widoczny w „kadrze”;) Trochę drutu też było uwikłane w całą sytuację ;)) Daruję Wam tego widoku 😛 Poniżej filmik, na razie bez dźwięku, może następnym razem przy robieniu czegoś trudniejszego nagram komentarz dźwiękowy (chociaż na pewno będzie…
-
Ciastkowi kuzyni
Po zmaltretowaniu Ciastka w piekarniku, postanowiłam się zrehabilitować ;)) Z tego co mi zostało po pierwszym Ciastku zrobiłam mu dwóch młodszych kuzynów, jeden gruby drugi chudy, taki Bolek i Lolek ;)) Przydadzą mi się na przyszłość „parametry” grubości 😛 Tutaj jeszcze weseli i zadowoleni przed pieczeniem…. A tutaj już po, cali i zdrowi, tylko im troszkę lukier zżółkł 😛 Ale jak to mówią, lepszy żółty niż spalony 😉 A przy okazji jeszcze moje dwa nowe kubki z wyprzedaży 🙂 Łosiowy z Empika Szalony Mikołaj z Home&You 🙂 Ciastki mówią „Pa paaaa!” ;D Pozdrawiam serdecznie 🙂
-
Ciastek R.I.P. – zabiłam biedaka :P
UWAGA!!! Ten post zawiera drastyczne zdjęcia! Ponieważ mamy jeszcze 2013r. to oficjalnie ogłaszam, że jest to mój FAIL tego roku 😛 Jeśli oglądaliście mój hollywoodzki film z poprzedniego posta, to może zauważyliście na biurku tego pana: Oglądając film, któregoś wieczoru zaczęłam sobie memłać modelinę, którą znalazłam w szufladzie, cała nowa paczka, jeszcze nie otwarta 😉 No i tak mi wyszedł ciastek. Leżał w tym stanie dwa dni, i dzisiaj stwierdziłam, że go wreszcie wrzucę do piekarnika. Tak jak na opakowaniu: 15-20min w 100*. I co? I nic, absolutnie. Po godzinie spędzonej w tej temperaturze nadal był mięciutki. No to podkręciłam do 150* i poszłam sobie coś tam obejrzeć.…
-
Świąteczne kolibry
Już prawie skończyłam tę wredną partię ozdób z masy solnej 😉 na strychu wysychają ostatnie polakierowane sztuki, nareszcie! Pewnie też tak czasami macie, człowiek się za coś weźmie, a później końca nie widać. Ale na „pocieszenie” jutro zacznę robić ozdoby z ciasta cynamonowo-jabłkowo-klejowego ;)) mniam, mniam 😛 Ich przynajmniej nie trzeba ani malować, ani lakierować, jedyną bardziej pracochłonną kwestią będzie dość duży domek niby piernikowy, który z tego ciasta zrobię 🙂