Kursy i warsztaty – czy to ma sens?
Jestem bardzo ciekawa czy mieliście kiedyś okazję brać udział w jakimś kursie (tak typowo hobbistycznie!) lub warsztatach 🙂 Ja zawsze za wszystko brałam się sama – szukałam na youtube, pintereście i innych internetach wszelkich informacji, które były mi potrzebne. Byłam typowym samoukiem (w sumie to nadal jestem!). Czy branie udziału w kursach i warsztatach ma więc jakiś sens dla tych, którzy chcą po prostu spróbować czegoś nowego?
Czego nauczyłam się sama?
Często dostaję jedno pytanie – czy filcowania nauczyłam się sama? Tak! Ale nie było to łatwe tak bez ŻADNEJ podpowiedzi :/ Ale o tym później.
Oprócz filcowania sama nauczyłam się jak robić decoupage, biżuterię, malować na szkle czy pleść makramy (znajdziecie to wszystko w zakładce DIY i rękodzieło). Właściwie było tego duuuużo więcej i ciężko byłoby mi wszystkie te techniki wymienić 🙂 Zawsze uczenie się czegoś nowego sprawiało mi dużą przyjemność, ale szukanie w sieci podstawowych informacji o metodach i przyrządach bywało męczące. Zdarzało się też, że kupiłam coś co właściwie mi się nie przydało, bo po prostu nie byłam jeszcze świadoma co i jak.
W jakich warsztatach brałam udział?
Pierwszymi warsztatami, w których brałam udział były te o brush lettering, czyli pisaniu specjalnymi pisakami-pędzelkami. Czy było mi to jakoś bardzo potrzebne? No nie, ale byłam ciekawa i chciałam spróbować 🙂 Samo pisanie przydało mi się później przy ozdobnym wypisywaniu liścików do moich zamówień, ale warsztaty były przede wszystkim przyjemnym sposobem na spędzenie czasu, poznanie nowych ludzi o podobnych zainteresowaniach 🙂
Później, jak już zobaczyłam jak takie warsztaty wyglądają to… poprowadziłam własne 😛 Oczywiście warsztaty filcowania. Było super! 😀
Następnie zapisałam się na dwa różne warsztaty haftowania – bo chciałam spróbować, po prostu 🙂
Na pierwszych takich warsztatach uczyliśmy się haftować kwiaty, było super 😀 Na drugich warsztatach tematem przewodnim były już konkretne scenki i zwierzęta – wybrałam motyla. Ten ze zdjęcia to wzór, swojego niestety jeszcze nie skończyłam, taki haft jest dużo bardziej pracochłonny, ale i tak polecam spróbować! 🙂
Dzięki tym warsztatom udało mi się zrobić metryczkę dla bratanka:
No i teraz zwykle pada pytanie: PO CO? 😛 Znacie to? No po to, że chciałam 😀 I ci wszyscy mówiący z niedowierzaniem „że tobie się chciało!” tego nie zrozumieją 😉
Marzy mi się jeszcze zapisać się kiedyś na warsztaty pracy z gliną, chciałabym stworzyć i wypalić sarenkę 🙂
Kursy i warsztaty na żywo są dla mnie fantastyczną formą spędzenia wolnego dnia od czasu do czasu i każdemu kto lubi uczyć się nowych rzeczy i ma trochę wolnej gotówki (koszt to zazwyczaj do 200zł, często połowa tego) – koniecznie spróbujcie! 🙂
Niestety przez ostatni rok nie bardzo mamy możliwość brać udział w spotkaniach na żywo, więc może kursy online? Czy to ma sens?
Czy kursy online też mają sens?
Przy kursach online dużo zależy już od naszego samozaparcia 😛 Wiadomo, że jak gdzieś specjalnie pojedziemy, usiądziemy z innymi i da się nam do ręki przybory, to zabierzemy się do roboty, bo… nie ma wyjścia 😉
Przy kursach online trzeba jednak postanowić sobie, że „ok, teraz do tego usiądę i spróbuję” – to może być minus.
Ale czy kursy online są gorsze czy w jakiś sposób niepełne? Jakiś czas temu wyświetliła mi się na FB reklama strony Domestika i przepadłam 😛 Znajdziecie tam tysiące najróżniejszych kursów z różnych dziedzin – trzeba tylko zwracać uwagę w jakim są języku. Na razie brałam udział w kursie malowania akwarelami ptaków. Był genialny, ale nadal czekam na trochę wolnego czasu, żeby zrobić ostateczny projekt kursu – scenkę z wybranymi przez siebie ptakami 🙂 Bardzo Wam tę stronę polecam (to NIE jest reklama), bo sama znalazłam tam kilka(naście) kursów, które chciałabym sobie kupić 😀
To teraz jeszcze słowo o procesie mojej nauki filcowania 🙂 Jak pisałam wcześniej, nie bardzo wiedziałam jak się za to zabrać i mój pierwszy baaaardzo prosty miś zajął mi 3 dni. Złamałam w tym procesie kilka igieł, trochę poharatałam palce i generalnie mocno mnie to irytowało! Ale nie poddałam się, a teraz robię to właściwie zawodowo! (jeśli jesteście ciekawi – Stefan był tym pierwszym misiem).
Czy wiedząc wtedy ile mi to zajmie zdecydowałabym się wziąć udział w jakimś kursie? Zdecydowanie! Co prawda nauczyłam się filcowania, ale byłoby to o tyle szybsze, prostsze i przyjemniejsze gdybym miała kogoś kto mi pewnie rzeczy pokaże i wyjaśni!
Kursy filcowania – czy to coś dla Ciebie?
I tu wchodzę ja! Jeśli marzy Wam się spróbować filcowania albo po prostu jakiejś nowej techniki, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby spróbować właśnie z moimi kursami 🙂 Jeśli obserwujecie mnie na instagramie lub FB nie mogliście chyba przegapić informacji o wszystkich kursach jakie w ciągu lat dołączały do sklepu. Możecie zrobić śpiącego, białego kotka, króliczka, owieczkę (ten kurs jest dostępny za darmo na moim Youtube), a nawet stworzyć figurkę WŁASNEGO kota – bo wszystko dokładnie Wam w kursie opowiem 🙂
Dlaczego o tym piszę skoro to nic nowego? A dlatego, że zbliża się duża nowość – kurs o filcowaniu ptaków! 😀 Tworzenie ich sprawia mi chyba najwięcej przyjemności, a też często dostaję pytania jak zrobić dziób, nóżki itd. No, więc opowiem o absolutnie wszystkich moich sposobach właśnie w tym kursie 🙂 No i oczywiście dostaniecie też pocztą wszystkie potrzebne przybory!
Czy będzie za trudny dla początkujących? Nie! Bo zamiast zrobić np. całą sikorkę, możecie zrobić ją w wersji do powieszenia na sznureczku – a to już w zupełności nadaje się na pierwsze filcowanie.
Kurs pokaże jak zabrać się za dowolny gatunek, więc jak się wkręcicie to może powstać nawet cała ptaszarnia 😉
9 kwietnia ruszy przedsprzedaż – w sklepie będzie można kurs kupić w niższej cenie i nawet wybrać kolory wełny 🙂 A jeśli zapiszesz się dodatkowo na newsletter, dostaniesz dodatkową zniżkę 🙂
Na koniec jeszcze pokażę Wam trochę przykładów, żebyście nie mówili, że to niemożliwe – to wszystko figurki wykonane z moimi kursami przez osoby, które w większości miały pierwszy raz igłę w ręce! Zawsze kiedy dostaję takie zdjęcia jestem niesamowicie dumna! 🙂
I co, przekonani? 😛
Jestem bardzo ciekawa w jakich kursach braliście udział 🙂 Może jakieś polecicie! A może czekacie właśnie na odpowiedni kurs filcowania?
Pozdrawiam!
10 komentarzy
Izabela
Ja byłam dwa razy na warsztatach florystycznych, raz kwiaty cięte a za drugim razem susz. Czekam na nowy wpis z budowy 🙂
SpeckledFawn
O właśnie! Jakieś florystyczne tez chętnie bym odwiedziła 😃 I malowanie żywicą 🙈
Mirek
To pierwsze zdjęcie jak z baśni 😀 jestem oczarowany 😀
Aneta Kmiecicka
Od zawsze marzyłam o takim kursie, bardzo dobry wpis, super mi się czytało ,pozdrawiam 🙂
Klaudia
Każda inwestycja w siebie ma sens! 😀
Judyta
Odpowiedź brzmi – zawsze warto! 😀
Agata
Piękne prace!
Paulina
Ja to bym chciała pójść na warsztaty kaligrafii, bo już od dawna o tym myślę. Może czas najwyższy 😉
Julianna
jasne, że ma 🙂
Magda
Łaaał te hafty niesamowite. widać, że masz ogromne zdolności manualne 😀