fbpx
Lifestyle,  polecam

Moja wishlista sprzętów do domu (sprzątanie i nie tylko)

 

Ja wiem, pewnie zaczynam robić się ździebko nudna z tymi moimi planami, ale co zrobić! 😛 Planuję i czytam, czytam i planuję 😉 I robię listy.  Kolejną z nich macie przed sobą. Od jakiegoś czasu moją rozrywką jest robienie sobie tzw.wishlist, czyli list przedmiotów, które chciałabym kiedyś sobie sprawić. To całkiem dobry sposób, bo po jakimś czasie mogę sobie spojrzeć na tę listę i stwierdzić czy rzeczywiście tak bardzo, ale to bardzo, nadal chciałabym to czy tamto. Nota bene zazwyczaj okazuje się, że tak, bo te listy to dosyć przemyślane i ‚wymęczone’ są 😛 Nie trafia na nie nic, o czym nie marudzę krócej niż pół roku! 😛

Nadeszła więc ta wiekopomna chwila stworzenia listy sprzętów, w które chciałabym sobie stopniowo inwestować. O wielu z nich słyszałam już wielokrotnie i dokładnie się już zapoznałam z wadami i zaletami. Oczywiście nie jest też tak, że planuję dwa roboty-odkurzacze, to po prostu opcje, które sobie rozważam. 😉 Ale do rzeczy!

Lista sprzętów do domu

Zacznijmy od tego, że najeżdżając myszką na konkretny sprzęt na zdjęciu, możesz na niego kliknąć i przenieść się na jego stronę – nie trzeba używać podpisów pod zdjęciem 🙂

Ekspres do kawy – no tutaj na sam początek taka mała niespodzianka, bo ja kawy nie pijam w ogóle (powtórzę, w ogóle! 😛 ). Jestem totalną herbatoholiczką, amen. Za to mój małżonek uwielbia kawę do tego stopnia, że gotów jest wyciągnąć mnie kilka razy w tygodniu (wieczorem nawet) ‚na kawę’ do mojej babci, która to ma fajny ekspres. Ehm. Póki co, nie mamy ani miejsca, ani wolnych funduszy na ekspres do kawy, ale jak tylko dom będzie na swoim miejscu, to będę już tak dobra, że jakiś ten ekspres kupimy. 😉 Wybór będzie należał wyłącznie do męża – w końcu ja nie będę ekspresu używać wcale, ale ten model Krups szczególnie wpadł mi w oko i jest raczej ze średniej półki cenowej. Będę w tym punkcie bardzo wdzięczna za dobre rekomendacje! 🙂

Żelazko parowe – podobno niektórzy lubią prasować. Ja nieszczególnie, ale zazwyczaj jestem zmuszona prasować dużo męskich koszul. Z wyczytanych opinii (i odcinka Pani Gadżet) wnioskuję, że takie żelazko bardzo ułatwi, a może i uprzyjemni mi prasowanie, a fakt, że nie będę musiała się bać przypalenia czegokolwiek jest decydujący! 🙂 Na rynku jest bardzo dużo żelazek parowych, te przedstawione tutaj jest przykładem.

Generator pary – żelazko parowe to świetny wynalazek, ale jego minusem jest to, że woda znajduje się w samych żelazku, czyli sprzęt ten robi się cięższy i krócej można go używać (bo mieści mniej wody). O stopień wyżej idzie właśnie generator pary – wodę wlewa się do dużego pojemnika, a samo żelazko jest dzięki temu leciutkie i można nim pracować dużo dłużej. Będę więc decydować się między generatorem pary, a żelazkiem.

Steamer – co prawda też używa pary, ale to już zupełnie inna przydatność. Z tego co doczytałam będzie się świetnie nadawał do szybkiego odświeżenia lekko zmiętego swetra wyjętego z szafy 😉 (bo jak bym się nie starała, żeby je ładnie składać i układać to i tak wyjmuję z zagięciami). Wszelkie ubrania, które wiszą sobie w szafie i gdzieś tam się zagięły, a nie ma czasu wyjmować żelazka… dwie minutki, pyk pyk steamerem i już! 😀 Na te cudeńko nazbierałam sobie punkty BP, więc niedługo powinnam być szczęśliwą posiadaczką.

Depilator laserowy – na tej liście to jest właśnie ten sprzęt nie szczególnie do sprzątania 😉 (no chyba, że jakoś metaforycznie 😛 ). Ciułam sobie na niego spokojnie i jak tylko uzbieram to się zaopatrzę. Cały szkopuł w skuteczności tych laserów polega na tym, że włos musi się mocno od skóry odznaczać tzn. ciemny włos na jasnej skórze powinien zostać przez taki laser wykończony 🙂 Jako brunetka znam przekleństwo ciemnych włosów doskonale, więc myślę, że u mnie sprawdzi się świetnie 😛 (tak też wynika z wielu recenzji, które czytałam).

Odkurzacz piorący – w naszym domu planujemy zwierzaki 🙂 Dwa wymarzone psy będą jednak trochę bałaganić (szczególnie jeśli jednym z nich będzie glucący bullmastiff). Należę na fb do kilku grup miłośników psów i kiedy tylko pojawia się temat radzenia sobie z bajzlem zapisuję sobie polecane sprzęty. Bardzo często w takich dyskusjach pojawia się odkurzacz piorący, a ten konkretny model w szczególności – kosztowny, ale podobno naprawdę warto.

Odkurzacz robot – temat znany od jakiegoś czasu, jedni bardzo sobie chwalą, inni wręcz przeciwnie. Gdybym miała podsumować wszystko co na ten temat przeczytałam, to głównym zarzutem jest, że ‚i tak trzeba odkurzyć’. No oczywiście, że trzeba raz na tydzień wyjąć ten tradycyjny odkurzacz i zrobić porządek dosadnie, ale taki samojezdny robocik fajnie ogarnia podłogę w ciągu zabieganego tygodnia, szczególnie przy zwierzęcej sierści. 🙂 O dziwo, bardzo dużo pozytywnych opinii ma tańsza opcja czyli Ilife z aliexpress (można już kupić w polskich sklepach), niektóre testy pokazywały nawet, że droższa wersja Ilife (czyli coś koło 1000zl) radzi sobie dużo lepiej niż Roomba! Ja osobiście zamierzam zaopatrzyć się w Ilife jak najszybciej po zamieszkaniu 😛

Wyciskarka wolnoobrotowa – marzą nam się świeże soki na śniadanko czy do obiadu latem 😉 Wyciskarka wolnoobrotowa jest droga, ale to właśnie ten sposób robienia soków (powolne miażdżenie owoców) jest najbardziej wartościowy – owoce nie tracą swoich wartości odżywczych. Nie jest to oczywiście urządzenie pierwszej potrzeby, ale jak pisałam na początku wpisu – te wszystkie sprzęty to coś w co powoli chcielibyśmy sobie inwestować, bo po prostu ułatwiają i uprzyjemniają życie 🙂

Tak na dzień dzisiejszy wygląda moja lista przydatnych urządzeń, oczywiście dużo może się w niej zmienić przez te parę lat budowy, ale póki co jestem z niej zadowolona! 🙂 Chętnie przeczytam jakie są Wasze ‚ukochane’ sprzęty domowe, szczególnie przy zwierzakach 😀

 

Pozdrawiam!

40 komentarzy

Skomentuj Aneta Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *